Marek D. agentem SB? - bez komentarza
Prokuratura Apelacyjna w Łodzi nie komentuje
doniesień mediów na temat poszlak, iż podejrzany o korupcję
lobbysta Marek D. mógł być agentem SB. Taką informację podały w
poniedziałek "Fakty" TVN.
31.05.2005 | aktual.: 31.05.2005 17:02
Marek D. od września ubiegłego roku przebywa w areszcie. Jest podejrzany przez łódzką prokuraturę apelacyjną o wręczenie łapówki posłowi Andrzejowi Pęczakowi (d. SLD, obecnie niezrz.). Lobbyście zarzuca się także pranie brudnych pieniędzy i złożenie obietnicy wręczenia korzyści majątkowych funkcjonariuszom państwowym na kwotę 20 mln dolarów.
TVN powołał się na znajdujące się w krakowskim Instytucie Pamięci Narodowej akta paszportowe D. z lat 80. z Wojewódzkiego Urzędu Spraw Wewnętrznych w Tarnowie. Jak podały "Fakty", na dokumentach widnieją adnotacje, że nazwisko D. znajduje się w tzw. dzienniku rejestracyjnym SB, w którym odnotowywano nazwiska agentów, a także osób przewidywanych do tajnej współpracy. W krakowskim IPN nie zachowały się jednak żadne inne materiały SB na temat D.
"Fakty" w konkluzji stwierdziły, że gdyby D. był agentem SB i potem został przejęty jako agent przez Urząd Ochrony Państwa po 1990 r., mogłoby to rzucić zupełnie nowe światło na śledztwo wobec D.
Prokuratura nie będzie komentować doniesień medialnych, nie rozmawia też o poszlakach - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Małgorzata Glapska-Dudkiewicz. Na pytanie, czy prokuratura wystąpi do krakowskiego IPN o dokumenty dotyczące Marka D. odpowiedziała jedynie, iż prokuratura występuje o dokumenty, kiedy uzna, że są one potrzebne przy prowadzeniu postępowania w danej sprawie.
Podobną odpowiedź dał rzecznik łódzkiej delegatury ABW mjr Wojciech Barański. Na pytanie, czy to oznacza, że prowadzący śledztwo wystąpią o te dokumenty, odpowiedział: Prowadzący śledztwo występują o wszystkie dokumenty, które są niezbędne do prawidłowego prowadzenia postępowania.
Marek D. został zatrzymany pod koniec września ubiegłego roku przez funkcjonariuszy łódzkiej delegatury ABW. Zatrzymanie to miało związek ze śledztwem dotyczącym korumpowania funkcjonariuszy pełniących funkcje publiczne.
Do tej pory prokuratura postawiła D. zarzuty wręczenia korzyści majątkowej i osobistej w kwocie co najmniej 295 tys. zł posłowi Andrzejowi Pęczakowi i prania brudnych pieniędzy w okresie od stycznia 1999 do marca ubiegłego roku. Według prokuratury lobbysta miał "wyprać" około miliona dolarów i dwóch milionów euro. Kolejny zarzut dotyczy złożenia przez niego obietnicy wręczenia korzyści majątkowych funkcjonariuszom państwowym na kwotę 20 mln dolarów. Markowi D. grozi kara do 12 lat więzienia.