Marek Borowski: SLD gotowe do koalicji proeuropejskich
Monika Olejnik rozmawia z Markiem Borowskim - marszałkiem Sejmu RP
Marek Borowski (Archiwum)
05.11.2002 | aktual.: 05.11.2002 09:52
Panie marszałku, co pan sądzi o sojuszu prokuratora generalnego z Samoobroną lubelską? To jest pytanie postawione nieco tendencyjnie, bo to nie jest sojusz prokuratora generalnego, tylko jest to sojusz organizacji SLD w Lublinie z Samoobroną lubelską. Tak, ale nie da się jednak rozdzielić funkcji ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego od funkcji barona lubelskiego. Dobrze. Powiem tak, że kiedy analizujemy w tej chwili wyniki wyborów do sejmików wojewódzkich, widać, że sytuacja jest niezwykle skomplikowana. Z punktu widzenia Sojuszu Lewicy Demokratycznej, klasyczny model koalicyjny, za którym się generalnie opowiadamy, to SLD plus PSL. Chcielibyśmy, żeby na szczeblach niższych niż rządowy również zawierać te same sojusze, co na szczeblu rządowym - jest on możliwy tylko w jednym województwie, w pozostałych brakuje mandatów i trzeba kogoś dobrać. Otóż uważam, że to jest ten moment, w którym wszystkie te ugrupowania, które mają programy proeuropejskie, a które w każdym razie nie są antyeuropejskie -
bo to jest dzisiaj dla Polski najważniejsza kwestia - powinny wyjść, że tak powiem, z partyjnych opłotków i powinny dążyć do zawierania koalicji ponad podziałami. Rozumiem, że jest to apel do Platformy Obywatelskiej. Tak, jest to apel do Platformy Obywatelskiej, również jest to apel do PiS. Dzisiaj musimy sobie odpowiedzieć na pytanie: czy jest coś, co łączy te partie, czy też nie ma nic. Podobno to, że są proeuropejskie. Tak więc nie wystarczy mówić, tylko w pewnym momencie trzeba zacząć robić. Jeśli była taka wola ze strony Platformy, ze strony PiS, to na pewno jest taka wola ze strony Sojuszu Lewicy Demokratycznej – co chcę powiedzieć jasno. I wówczas w większości sejmików, bo może nie we wszystkich, takie koalicje, oczywiście również z udziałem PSL, byłyby możliwe. Na razie usłyszałem i przeczytałem wypowiedź pana Macieja Płażyńskiego, szefa Platformy Obywatelskiej, że z SLD koalicje nie są możliwe. Tak więc jeżeli to stanowisko się utrzyma, bo może się nie utrzyma, ale jeżeli się utrzyma, wtedy
powstanie problem, kwadratura koła. To znaczy jeśli nie tak, to jak? No dobrze, panie marszałku, ale chyba już jest kwadratura koła, skoro Sojusz Lewicy Demokratycznej zamierza związać się z Samoobroną, która jest antyeuropejska, z Samoobroną, która jest na bakier z prawem, z Samoobroną, która podważa wiarygodność ministrów, mówi o ich korupcji, łapówkarstwie i tak dalej, blokuje mównicę sejmową. Jeszcze raz pytam, czy może inaczej? Jeszcze raz wskazuję inną drogę, bo musimy sobie zadać zawsze pytanie: jeśli nie tak, to jak? No więc wskazuję inną drogę. Ale w lubelskim PSL miał tylko jeden mandat mniej od Samoobrony. Zgoda. I tego jednego mandatu brakowało. Akurat w lubelskim sytuacja jest podwójnie skomplikowana, a może nawet potrójnie. Bo Andrzej Lepper mówi: nie, trzeba zawiązać koalicję, ale na szczeblu centralnym. Tak. Tak więc chcę powiedzieć jasno, jestem zdecydowanym przeciwnikiem zawierania takiej koalicji na szczeblu centralnym - tutaj decydują władze lokalne. One mają najlepsze rozeznanie w
sytuacji dlatego, że trzeba patrzeć także na ludzi, bo Samoobrona nie jest jednolitą grupą. To nie jest taka partia, której wszyscy członkowie czy ci nowi radni, którzy tam zostali wybrani, że tak powiem, mają takie same poglądy na wszystkie sprawy. Ale wiemy, co Samoobrona robi na szczeblu centralnym, panie marszałku. Dobrze, tak więc wiemy, ale wracamy z uporem do pytania, w jaki sposób tworzyć koalicję. A ja, panie marszałku, z uporem wracam do pytania, co mogą myśleć wyborcy o prokuraturze generalnym, ministrze sprawiedliwości Grzegorzu Kurczuku, który wchodzi w koalicję z Samoobroną. To jest dobre pytanie, ale to jest pytanie do wyborców. Nie, to jest do pana, panie marszałku. Dobrze, ja już na to pytanie odpowiedziałem. Powiedziałem jasno: jest propozycja ze strony Sojuszu Lewicy Demokratycznej koalicji partii proeuropejskich. To może powinno być tak, że minister sprawiedliwości nie powinien być działaczem lokalnym, szefem lokalnego SLD, żeby nie było kłopotu? Chcę powiedzieć, że jest takich przypadków
więcej, kiedy szefowie struktur wojewódzkich SLD piastują funkcje rządowe. I ustaliliśmy, że ten stan będzie trwał do wyborów samorządowych. Ale czy nie ma tutaj schizofrenii, prokurator generalny, minister sprawiedliwości? Chcę powiedzieć, że nie da się ukryć, że pewna jest. Jaka? Proszę pani, taka właśnie jak pani powiedziała. Czyli jaka, panie marszałku? Nie, nie, już zostawmy to. Ale nie zostawiajmy tego – tak nie może być, to jest jakaś hipokryzja. Proszę pani, wracam jeszcze raz do podstawowej tezy. Sojusz Lewicy Demokratycznej gotów jest zawierać koalicje z partiami, które nie są nam bliskie, które są w opozycji w Sejmie, ale które są proeuropejskie. Ale przecież Samoobrona nie jest proeuropejska. Ale niestety w lubelskim tego się nie dało zrobić. Chcę więc jasno powiedzieć, że jeżeli się nie da tego zrobić, jeżeli będzie odmowa ze strony szefów tych partii, którzy przedłożą swoje kalkulacje polityczne ponad tego rodzaju koalicje i tego rodzaju sojusze tworzone w interesie kraju, to wówczas będziemy
poszukiwać innych rozwiązań. Jakie inne rozwiązania, skoro Andrzej Lepper teraz powie panom „nie”, po tym, jak panowie powiedzieli „tak” w Lublinie? Proszę pani, to pani wybiega w przyszłość. Ja nie wiem, co powie pan Andrzej Lepper. Powiedział wczoraj, że pan Żywiec, czyli działacz lubelski, wyszedł przed szereg. Jeżeli pan Żywiec wyszedł przed szereg, to znaczy, że pan Żywiec gotów jest przyjąć pewne założenia, które Sojusz Lewicy Demokratycznej chciałby umieścić w programie dla tego województwa. Jeżeli tak, to już nie jest źle. Czyli co, SLD może zawiązać koalicję nawet z diabłem, byleby była koalicja samorządowa. Nie. Nie, nawet z diabłem to na pewno nie. Chcę powiedzieć, że naszym podstawowym sojusznikiem jest Polskie Stronnictwo Ludowe. Jak powiedziałem, w Lublinie sytuacja jest potrójnie skomplikowana, bo tam szefem Polskiego Stronnictwa Ludowego jest pan poseł Zdzisław Podkański, który jest jednocześnie takim nieformalnym szefem tej frakcji PSL, która zawsze sprzeciwiała się koalicji z SLD, jest
bardzo przeciwna SLD. W związku z tym istnieją tam wielkie napięcia pomiędzy lokalnym Sojuszem Lewicy Demokratycznej a lokalnym PSL. W innych województwach tego nie ma. Myślę, że w innych województwach Sojusz Lewicy Demokratycznej i PSL będą występowały z ofertą do innych ugrupowań proeuropejskich o zawarcie takich koalicji. Ale z jednej strony mamy wizytę u prezydenta Kwaśniewskiego, kiedy to prezydent nie przyjmuje LPR i Samoobrony, z drugiej strony mamy wizytę ministra sprawiedliwości w Lublinie, który przyjmuje ofertę Samoobrony. To nie jest zrozumiałe. Mogę pani powiedzieć, że w Niemczech były takie landy, w których SPD - mimo generalnej niezgody na jakiekolwiek koalicje z partią PDS, czyli z przekształconą partią komunistyczną z NRD – zawierała takie sojusze. No dobrze, ale tutaj mówimy o łamaniu prawa. Proszę pani, to jest problem poszczególnych posłów, to jest problem poszczególnych osób, które łamią prawo, natomiast tam zawierana jest koalicja w województwie z określonymi radnymi, którzy tam zostali
wybrani. Tak więc jeszcze nie twierdźmy, że już złamali prawo przez sam fakt, że są w Samoobronie. Ale przedstawiciele Samoobrony, wyborcy w terenie, mają swoich przedstawicieli w parlamencie i właśnie Samoobronę, Andrzeja Leppera. Proszę pani, chyba będzie się nam trudno porozumieć. Jeszcze raz mówię, że władze muszą powstać w województwach. Województwa nie mogą nie być zarządzane. W związku z tym pytanie jest następujące: czy da się utworzyć koalicję proeuropejską? Jeżeli się da, SLD jest do tego gotowe. Proszę to pytanie, które pani zadaje mnie, zadawać działaczom Platformy Obywatelskiej i PiS. To jest właściwe miejsce czy właściwy adres to zadawania takich pytań. Można zadać pytanie Samoobronie - jest antyeuropejska. Poszczególne nurty ideowe... Proszę pani, jeżeli chodzi o Samoobronę, sprawa nie jest jednoznaczna. Dzisiaj pani może przeczytać o pośle Michalskim, który wystąpił z Samoobrony, a który w swoim czasie w imieniu Samoobrony w debacie europejskiej wygłosił stanowisko, które było proeuropejskie.
Moim zdaniem Samoobrona... Ale potem wycofał się z tego. Nie, on się nie wycofał, to za niego się wycofano. Ale dano mu kartkę. Moim zdaniem Samoobrona jest pod tym względem niezwykle płynna i niejednoznaczna. ”Poszczególne nurty ideowe są w SLD niedorozwinięte, przekonania zamazywane, uśredniane” - kto to powiedział? Nie wiem. Jerzy Urban. Prawdopodobnie tak, tak się domyślałem. Czy zgadza się pan z tym poglądem? Proszę pani, Jerzy Urban krytykuje SLD nie od dzisiaj i dobrze, że jest taki ktoś, kto to publicznie robi. To pobudza jakiś ruch myślowy i powiedziałbym, że do pewnego stopnia tak, zgodzę się z tym. W pierwszym okresie sprawowania władzy Sojusz Lewicy Demokratycznej skupiony był przede wszystkim na problemach gospodarczych, na problemach budżetowych, Unii Europejskiej i miejsca, i czasu na jakieś bogatsze dyskusje ideowe rzeczywiście nie było. A co pan o tym, co powiedział Lech Kaczyński wczoraj do jednego ze swoich wyborców: „s... dziadu”. No cóż, pewnie sądzę to, co i wszyscy. Lechowi
Kaczyńskiemu zawsze zarzucano to, że nie umie trzymać języka za zębami, że obraża ludzi - ma zresztą kilka procesów i to przegranych. Jest po prostu pytanie, czy to jest tylko taki, powiedziałbym, wykwit, taka przypadłość, która nie jest specjalnie dolegliwa, czy też jest to pewna głębsza cecha charakteru. A może to są po prostu przypadłości polityków? Jak patrzymy na to, co robi Andrzej Lepper, to może wszystkim się udziela? Proszę pani, niech pani mnie nie wciąga w to, żebym Kaczyńskiego porównywał z Lepperem, bo to już byłaby przesada. Nie, ja mówię o tych sojuszach, to była taka paralela. Nie, bez przesady. Natomiast wydaje mi się, że polityk, który chce zarządzać Warszawą, powinien umieć trzymać język za zębami.