Marek Borowski: prywatyzacja Dwójki TVP to polityczna fikcja
Podejrzenia o prywatyzację Dwójki są z gatunku raczej politycznej fikcji. Trochę wiem, na czym polega prywatyzacja i po prostu nie bardzo widzę możliwość prywatyzacji jednego z kanałów telewizyjnych -powiedział marszałek Sejmu, Marek Borowski w radiowych Sygnałach Dnia.
Sygnały Dnia: Komisja Śledcza obciążona jest zarzutem, że jednak nie do końca może być obiektywna, chociażby z uwagi na skład tej komisji.
Marek Borowski: Nie można nikomu stawiać zarzutu, że może być nieobiektywny tylko dlatego, że należy do tej czy innej partii. Jeżeli tak postąpimy, to wtedy powoływanie jakichkolwiek komisji śledczych byłoby bez sensu, bo one są zawsze polityczne. Natomiast trzeba pamiętać, że zarówno takie oskarżenia można kierować pod adresem partii rządzących, jak i partii opozycyjnych, bo partie opozycyjne z kolei mogą być zainteresowane w tym, aby za wszelką cenę zaszkodzić rządowi. Więc ja apelowałem i apeluję o to, żeby z tego powodu nie wysuwać zarzutów. Zarzuty dotyczące braku bezstronności mogą być wysuwane tylko na podstawie tych kryteriów, które są ujęte w ustawie o komisji śledczej, gdzie mówi się o tym, że kogoś sprawa dotyczy bezpośrednio, więc istnieje ryzyko braku bezstronności, że ktoś jest uwikłany w podobną sprawę, w tę sprawę przed organami władzy publicznej, czy wreszcie, że istnieje inny powód, ale uzasadniony, no, oczywiście niezwiązany z tym, że ktoś należy do tej czy innej partii, bo to byłoby
bez sensu. Więc dopóki nie ma tego typu zarzutu, to mój apel – ponawiam go – aby nie próbować dezawuować swoich kolegów komisyjnych. To zresztą obniża po prostu także rangę Sejmu, bo jeżeli Sejm zaczyna pracować, powołuje komisję, odbywa się to wszystko w atmosferze nerwowej, ale jednocześnie takiej deklaracji, że chcemy wyjaśnić sprawę, że społeczeństwo tego oczekuje, no to nie można podcinać gałęzi, na której się samemu siedzi.
Sygnały dnia:Panie Marszałku, jak Pan sądzi, kiedy Komisja Śledcza może zakończyć prace?
Marek Borowski: Nie umiem powiedzieć. To jest rzecz, można powiedzieć, bezprecedensowa...
Sygnały dnia:Wszyscy czekają na wynik...
Marek Borowski: Tego rodzaju komisja jeszcze nie pracowała [...] jawnie. Wiadomo w tej chwili mniej więcej, które osoby są, że tak powiem, zaangażowane, ale komisja może poprosić inne osoby i prawdopodobnie to uczyni. Z tego mogą powstać jeszcze jakieś inne wątki, które trzeba będzie wyjaśniać. Dużo też będzie zależało od samej komisji. Trzeba pamiętać, że przy tego rodzaju sprawie na pewno przewija się bardzo wiele nazwisk. Prasa publikuje różnego rodzaju plotki i domysły, no i tam wymienia kolejne nazwiska. Komisja może pójść, że tak powiem, szeroko, to znaczy słuchać wszystkich, których nazwiska gdziekolwiek się pojawiły, no i to oczywiście wydłuży jej działanie, a może nieco ograniczyć.
Sygnały dnia:Część członków komisji chce, żeby Komisja Śledcza zajęła się też nie tylko sprawą Rywina, ale chociażby sprawą prywatyzacji telewizji publicznej. O tym była mowa. Czy jest Pan za tym, żeby tym komisja się również zajęła? Marek Borowski: Myślę, że tego się prawdopodobnie nie da uniknąć.
Sygnały dnia:A Pan chciałby uniknąć tego?
Marek Borowski: Nie, ja po prostu uważam, że ten temat jest tematem bardzo łatwym do wyjaśnienia, to znaczy cała sprawa, że tak powiem, toczy się wokół jednego zapisu w ustawie. Znam ten zapis, to znaczy mnie się wydaje, że podejrzenia o prywatyzację Dwójki są z gatunku raczej takiej politycznej fikcji. Trochę wiem, na czym polega prywatyzacja i po prostu nie bardzo widzę możliwość prywatyzacji jednego z kanałów telewizyjnych. Ale ponieważ w tej nerwowej atmosferze różne podejrzenia są wysuwane, a tutaj chodzi o to, że jakaś grupa miałaby, można powiedzieć, zagarnąć ten drugi kanał telewizyjny, więc prawdopodobnie... Ja powiedziałem „prawdopodobnie” dlaczego? Dlatego, że w głosowaniu w Sejmie, kiedy określano zadania tej komisji, to jedną z propozycji określenia zadań tej komisji było zbadanie zamiarów prywatyzacyjnych i ten punkt upadł, to znaczy on nie został włączony do tematyki komisji. No, ale mimo że nie został włączony do tematyki komisji, no to pewnie trudno będzie zabronić posłowi zapytać o tę
sprawę. (Polskie Radio/mp)