Marek Borowski: posłowie radośnie pofiglowali sobie z VAT‑em
Rzeczywiście doszło do pewnej konfuzji - tak bym to określił - i tutaj sobie część posłów trochę pofiglowała na sali sejmowej, dość radośnie wyciągając rękę za różnymi propozycjami, które mają kogoś ucieszyć. To dotyczyło przede wszystkim posłów opozycyjnych, ale zdarzyło się także posłom koalicyjnym Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy - powiedział marszałek Marek Borowski, gość radiowych "Sygnałów Dnia".
26.02.2004 | aktual.: 26.02.2004 11:06
Sygnały Dnia:Chyba nie ma w tym nic sensacyjnego, panie marszałku, że wczoraj klub SLD zdecydował, że stanie murem za propozycjami oszczędnościowymi wicepremiera Hausnera? Można było się tego raczej spodziewać, czy to dla pana niespodzianka?
Marek Borowski:Nie, to nie jest dla mnie niespodzianka i zresztą w niedalekiej przeszłości byłem o to wielokrotnie pytany i twierdziłem, że tak właśnie będzie, że plan Hausnera jest ważnym elementem programu Sojuszu Lewicy Demokratycznej i że posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej rozumieją dobrze, że przychodzą takie momenty w życiu politycznym, że trzeba postawić interes kraju przed jakimikolwiek kalkulacjami politycznymi, które od czasu do czasu dobiegają do nas z lewej czy z prawej strony, i tak się właśnie stało.
Sygnały Dnia:Ale można też rozpatrywać ten wariant, o którym mówił wczoraj Robert Smoleń, że nic nie robić, nie przyjmować żadnego planu i dotrwać do wyborów na jesieni 2005 roku. To taka dosyć wygodna sytuacja.
Marek Borowski:Robert Smoleń miał takie zadanie, żeby przedstawić klubowi różnego rodzaju scenariusze. W takich przypadkach mówca stara się domknąć temat, to znaczy wymienić wszystkie możliwości. I, oczywiście, jedna z możliwości teoretycznych to jest taka, żeby trwać. Ale też zwrócił uwagę i on, i z dyskusji to wynikało, że jeżeli komuś się wydaje, że można tak przetrwać półtora roku, nie realizując zasadniczej dla państwa reformy, to jest w błędzie. Jego błąd polega na tym, że się nie przetrwa, mówiąc krótko, dlatego że istnieją różnego rodzaju mechanizmy, które mogą doprowadzić do tego, że czy to wybory się wcześnie odbędą, czy to rządzić się nie będzie.
Sygnały Dnia:Czyli nie wierzy pan w to, że może powtórzyć się sytuacja z piątku, kiedy klub zachował się nieco inaczej, jak propozycje rządowe w sprawie ustawy o podatku VAT? W przypadku, oczywiście, mówimy o propozycjach Hausnera.
Marek Borowski:Nie, VAT to jest zupełnie inna kwestia. Tam chodziło o pewne szczegółowe rozwiązania, natomiast tutaj mówimy o pewnych zasadniczych pociągnięciach, które mają ustabilizować finanse i — co chcę podkreślić jeszcze raz i robię to zawsze, kiedy jestem o to pytany — a mianowicie przypominam, że plan naprawy finansów publicznych nie jest żadną katastrofą dla obywateli, nie jest żadnym nieszczęściem, które na nich spadnie, tylko właśnie zagwarantuje wysokie tempo wzrostu i poprawę warunków bytu w dłuższym okresie czasu, znaczy nie za ileś lat, ale przez wiele lat. Czyli przez wiele lat Polska będzie mogła się cieszyć szybkim tempem wzrostu gospodarczego i zmniejszaniem bezrobocia. Więc to jest w sumie pozytywny plan, to nie jest plan, którego się trzeba bać.
A wracając do VAT-u, to tam rzeczywiście doszło do pewnej konfuzji — tak bym to określił — i tutaj sobie część posłów trochę pofiglowała, tak bym to określił, na sali sejmowej, dość radośnie wyciągając rękę za różnymi propozycjami, które mają kogoś ucieszyć. To dotyczyło przede wszystkim posłów opozycyjnych, ale zdarzyło się także posłom koalicyjnym Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Unii Pracy.
Sygnały Dnia:Podobno się pogubili.
Marek Borowski:Ja powiem tak: są tutaj realne problemy. Ja na przykład uważam, że można jednak spróbować dalszych rozmów w Unii Europejskiej dotyczących opodatkowania Internetu. Trzeba pamiętać, że te kwestie z podatkiem VAT nie wynikają z tego, że musimy podnieść VAT, żeby jakieś pieniądze gdzieś przekazać, na przykład do Brukseli, tylko wynikają z zasad równej konkurencji między krajami. Otóż w przypadku towarów ta zasada obowiązuje, bo towary są przenaszalne, to znaczy można na przykład przekroczyć granicę i za granicą kupić taniej w wyniku tego, że dany kraj stosuje taki dumping vatowski. Natomiast w przypadku Internetu tego nie ma, takiej możliwości konkurencji nie ma nie fair. Więc tutaj, wydaje mi się, warto spróbować. Natomiast najbardziej bolesne było dopuszczenie do tego, żeby firmy odliczały sobie cały VAT przy zakupie samochodów osobowych, co praktycznie oznacza, że wszyscy właściciele takich firm mogą kupować samochody prywatnie, do własnego, prywatnego użytku taniej niż inni. To już nie
jest dobry pomysł, ale akurat ten pomysł zawdzięczamy opozycji. No więc teraz trzeba się zastanowić, rząd musi się zastanowić, które z tych poprawek będzie proponował Senatowi. I wydaje mi się, że już rozsądnie rozumując, przynajmniej część zmian trzeba będzie do tej uchwalonej ustawy jednak wprowadzić.
* Przeczytaj całą rozmowę*