Marek Borowski jak Wolter
Nie podzielam twych poglądów, ale będę walczył do ostatniej kropli krwi o twe prawo do ich głoszenia - te słowa Woltera zacytował w liście do
artystki Doroty Nieznalskiej Marszałek Sejmu Marek Borowski.
30.07.2003 | aktual.: 30.07.2003 10:51
Borowski przyznał, że "instalacja" Nieznalskiej, która była przyczyna procesu o obrazę uczuć religijnych, do niego nie przemówiła. "W skrajnych przypadkach można usunąć dzieło z widoku publicznego. Nie wolno jednak usuwać artysty" - uważa. Marszałek wyraził nadzieję, że "w drugiej instancji Wolter zwycięży".
Borowski sygnował list jako poseł warszawski.
18 lipca gdański sąd uznał Nieznalską za winną obrażenia uczuć religijnych i wymierzył jej karę sześciu miesięcy ograniczenia wolności, polegającego na "nieodpłatnej kontrolowanej" pracy na cele społeczne przez 20 godzin miesięcznie. Obciążono ją też kosztami procesu.
Według sądu, autorka pracy "Pasja", której częścią była fotografia męskich genitaliów umieszczona na krzyżu, umyślnie obraziła uczucia religijne innych osób poprzez publiczne znieważenie przedmiotu kultu, pokazując "instalację" w ogólnie dostępnej galerii.
Pracę Nieznalskiej "Pasja" można było oglądać w gdańskiej Galerii "Wyspa" od połowy grudnia 2001 r. do 20 stycznia 2002 r. Do skandalu wokół dzieła doszło już po zamknięciu ekspozycji, kiedy to dwoje pomorskich posłów Ligi Polskich Rodzin i kilku sympatyków ugrupowania chciało zobaczyć "instalację" (wcześniej widzieli ją jedynie w telewizji). Po doniesieniu złożonym najpierw przez osobę prywatną, a później przez parlamentarzystów, sprawą zajęła się prokuratura. Wyrok nie jest prawomocny. Obrona artystki zapowiedziała apelację.