PolskaMarek Borowski: dla mnie nie ma tematu "zwycięstwo lustracji"

Marek Borowski: dla mnie nie ma tematu "zwycięstwo lustracji"

Michał Karnowski: Zastanawiam się, czy Wojciech Olejniczak nie ciągnie teraz SLD w stronę radykalną. "Wprost" donosi, że Wojciech Olejniczak chce całkowitego odtajnienia zasobów IPN z takim okresem przejściowym do 2008 roku, żeby te osoby, które chcą zastrzec pewne materiały wrażliwe, tam się znajdujące, bardzo osobiste informacje, mogły to uczynić. To dobry pomysł? Konsultowany z Panem?

Marek Borowski: dla mnie nie ma tematu "zwycięstwo lustracji"
Źródło zdjęć: © WP.PL

23.04.2007 | aktual.: 23.04.2007 12:34

Marek Borowski: Nie. To nie jest pomysł konsultowany ze mną. My nie konsultujemy wszystkich pomysłów ze sobą.

A to podział rewolucyjny, wyjątkowo.

- W tej chwili jest taki bałagan i zamieszanie w tej lustracji. Wyciągane są różne tzw. kwity w kolejności właściwie, co do której można podejrzewać, że nie jest przypadkowa.

Ktoś gra?

- Tak. Dziś nie ma Pan w tym żadnych reguł w tym względzie. Przecież tam są kilometry tych teczek. I nagle pokazuje się informacja o panu X, czy o pani Y. A dlaczego właśnie oni?

Bo może jest projekt badawczy na ten temat. Ktoś postanowił sprawdzić.

- A może jest. Tylko my nie wiemy. Może jest, może nie jest. Wiemy np., że ktoś właśnie wypowiedział się przeciwko lustracji i patrzeć, otwieramy w gazetę, albo zaglądamy w telewizor i widzimy, że już o nim coś mówią.

Wojciech Olejniczak mówi: będzie zabawna sytuacja - SLD za jawnością teczek, a PiS przeciw. Będzie zabawna sytuacja?

- Jeżeli PiS będzie przeciw, to będzie to rzeczywiście zabawna.

A czy LiD będzie za? Pan będzie za?

- Ja jeszcze musiałbym wysłuchać jeszcze jakiejś opinii. Wstępnie raczej za. Dlatego, że już o tym się mówiło, zamazuje się fragmenty, które dotyczą spraw osobistych i poza tym jest to dostępne.

I może otwierając te archiwa, zamkniemy ten temat? Bo ile można o tym rozmawiać?

- Oczywiście. I byłbym za tym i jednocześnie za zniesieniem wreszcie tych obłędnych oświadczeń lustracyjnych. Po prostu.

To jest powiązane z tym.

- Dokładnie. Jeżeli na tym miałby polegać ten projekt. A nie wybuchnie polskie piekło? Tak przez lata mówiła lewica.

- Ale już wybuchło. Już ci, którzy lubią mieszać w kotłach, już namieszali.

Czyje to będzie zwycięstwo? Zwolenników czy przeciwników lustracji? Pełne otwarcie.

- W tej chwili już trudno mówić o zwycięstwie dlatego, że tak całą sprawę poprowadzono, że mamy w zasadzie głównie przegranych. Dla mnie nie ma tematu "zwycięstwo lustracji". Dla mnie jest kwestia pewnego ładu społecznego, który opiera się na zasadach, których z jednej strony, jeden filar to jest oczywiście prawda, a drugi filar to są stosunki międzyludzkie, to jest nie krzywdzenie ludzi. W tej chwili jesteśmy w takiej fazie, w której ta prawda nie zawsze jest prawdą, a krzywdzenie ludzi się odbywa.

Ucieczka do przodu jest rozwiązaniem?

- Też trzeba opracować reguły, żeby gazety nasze tabloidalne nie wyciągały stamtąd fragmentu życia osobistego, donosów osobistych np., że ktoś jest gejem, albo tego typu rzeczy i na pierwszej stronie waliły zdjęcie człowieka z takim napisem.

Problem będzie, jak ktoś nie zdąży zastrzec, albo nie będzie wiedział, albo już po prostu nie żyje.

- To wymaga opracowania. Ale warto zrobić jakiś krok w tym kierunku, z jednoczesnym - podkreślam - założeniem, że oświadczenia lustracyjne zostają zniesione.

Ucieczka do przodu i wydaje się, że eksport do przodu. Kwaśniewski z Millerem mieli uzgodnić, że część tzw. starych polityków SLD, jak Leszek Miller, Marek Dyduch, Józef Oleksy - chodzi oczywiście nie o wiek, ale o staż - mogłaby startować w 2008 roku do Parlamentu Europejskiego. Dobry pomysł? Tak "Dziennik" donosi.

- ... (śmiech) "Dziennik" należy do moich ulubionych gazet.

Do moich też.

- Do Pańskich - to zrozumiałe. Ale po mnie niekoniecznie można było się tego spodziewać, więc deklaruję uczucie. Ponieważ z dużym wdziękiem wrzuca różne plotki, sensacyjki, które następnie umiejętnie rozgrywa. Tzn. dzwoni po różnych politykach, pyta ich - oni wprawdzie nie wiedzą, czy to prawda - ale nie się wypowiadają, na ich temat wypowiadają się następni itd.

Mam wrażenie, że tak działa cała prasa. Tak się po prostu pisze artykuły.

- Ale "Dziennik" pod tym względem jest bardzo sprawny. Wybory do PE są za dwa lata i będziemy się jeszcze nad tym zastanawiali. Dziś nie ma takich rozmów. Założenie jest takie, że przynajmniej jeżeli chodzi o SDPL, SLD i UP, to będą to wspólne listy do PE, będziemy na ten temat jeszcze dyskutować. Ja dziś kompletnie powstrzymuję się od jakichkolwiek komentarzy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)