Marek Belka: nie będzie Hausnera, nie będzie mnie

Marek Belka w Radiu Zet (RadioZet)

16.04.2004 | aktual.: 16.04.2004 13:31

Obraz

Gościem Radia Zet jest prof. Marek Belka. Witam, Monika Olejnik. Dzień dobry. Dzień dobry. Panie Profesorze, to co się dzieje w Nadżafie dzieli Polaków i Amerykanów. Czy według Pana Nadżaf należy przejąć siłą, tak jak to proponują Amerykanie? Oczywiście trudno jest na to pytanie wiarygodnie odpowiedzieć znad Wisły. Gdybym był nad Tygrysem w Bagdadzie, a najlepiej w sztabie gen. Bieńka, odpowiedziałbym z większą wiarygodnością, ale na pewno to, co się dzieje w strefie polskiej, wśród szyitów, budzi niepokój. Tam trzeba więcej polityki, a mniej siły, więcej dyplomacji, więcej rozmawiania. Jeżeli to prawda, jeżeli rzeczywiście jest takie stanowisko dowódcy polskiej dywizji, to ja z całym szacunkiem się do niego odnoszę. Pewnie ma rację. Czyli ma rację, że trzeba rozmawiać, a nie siłowo... A czy według Pana ci, którzy zaczęli inwestować w Iraku, polskie firmy, powinny natychmiast opuścić Irak? Na kilka tygodni, tak. Szkoda ryzykować własnym karkiem. Natomiast, oczywiście, te wszystkie firma tam mają swoje
siedziby już, swoich agentów irackich i tego nie należy likwidować. Wczoraj w Sejmie, wróćmy do spraw krajowych, Platforma Obywatelska zdecydowała się, że nie poprze planu Hausnera dotyczącego waloryzacji rent i emerytur. Czy to oznacza, że plan Hausnera upadnie, jeżeli okaże się, że nie ma zaplecza do poparcia tej ustawy? To jeszcze tego nie oznacza, ale to oczywiście bardzo niedobra wiadomość i świadcząca bardzo jasno i dobitnie o taktyce obecnej Platformy. Platforma, myślę, uznała, że jest szansa na wcześniejsze wybory, że destabilizacja gospodarcza przyspieszy taką decyzję. Jeżeli po wyborach objęłaby władze, to pewno musiałaby się z tymi samymi sprawami zmierzyć, tylko już w zwiększonej skali. To jest taka gra polityczna, która jest mi obca. Tak, ale trudno się dziwić Platformie obywatelskiej, bo dlaczego ma zabierać emerytom i rencistom. Dlaczego ta grupa ma tracić akurat teraz? Ja się natomiast dziwię Platformie Obywatelskiej, dlatego że po pierwsze sama mówi, że jest za oszczędnościami i cięciami
socjalnymi znacznie dalej idącymi. Dzisiaj mogłaby zrobić to razem z innymi i odium, w cudzysłowie, spadłoby pewnie na innych, a w przyszłości zbierałaby pewnie owoce. A tak, będzie musiała sama to robić, tylko w trudniejszych warunkach. Tak więc, raczej nie przebiegłość, a krótkowzroczność. Śpiewa Pan sobie piosenkę „Mało nas, mało nas do pieczenia chleba...”? Słabo śpiewam... Ale myślę sobie czy Pan zbiera poparcie i tak sobie właśnie śpiewa... Czytamy, że Roman Jagieliński się wycofuje, ale Artur Balazs przychodzi... Dlatego sytuacja jest tak dynamiczna, tak szybko się zmienia, że koncentruję się na innych działaniach. Staram się po prostu sporządzić dokładną diagnozę tego, gdzie w tej chwili jesteśmy, tzn. gdzie rząd, jak daleko doszedł, co jest jeszcze do zrobienia, gdzie trzeba zmodyfikować działania rządu. Spotykam się z różnymi ludźmi. Naprawdę pracuję nad programem. A mam komfort, bo mam przynajmniej do 2 maja czas. A ma Pan komfort prosząc ministra skarbu, żeby nic nie robił w sprawie PKN Orlen, a
tymczasem minister, robi. Czy ma Pan komfort wiedząc, że minister skarbu by tego zapewne nie zrobił, gdyby nie zgoda premiera Leszka Millera? Jak są traktowane Pana słowa, bo oto jesteśmy świadkami, że Skarb Państwa oddaje władzę w Radzie Nadzorczej osobie związanej z Janem Kulczykiem? Ściślej mówiąc, wypowiedziałem się na temat zmian w statucie, których w końcu nie dokonano. Tak więc mogę powiedzieć, że... ...nie jest źle? ...posłuchano mnie. Natomiast to co powiedziałem w sprawie Orlenu, z tego jestem zadowolony, po pierwsze. Dlaczego? Dlatego że to mi pozwoli w tej kwestii, mnie, jeżeli będę premierem, ale przede wszystkim ministrowi skarbu w moim rządzie, kontynuować politykę wobec tej firmy zgodną z interesem Skarbu Państwa. Ta wypowiedź pozwoli mi, jak sądzę, na kontynuowanie tej polityki nie uwikłania się w to, że tak powiem, co narastało wokół Orlenu. Przekonał Pana minister Kaniewski, że to jest sukces rządu, że pan Waga został prezesem Rady Nadzorczej? Nie, nie w tych kategoriach. Minister skarbu
chyba kpił sobie z posłów. Takie mam wrażenie. Wie Pani co, wokół Orlenu nie ma dzisiaj szans na rozsądną dyskusję. I dlatego właśnie zaapelowałem do ministra Kaniewskiego o nie podejmowanie tych decyzji dotyczących statutu, dlatego że jakakolwiek by ona nie była, będzie budziła wątpliwości i na przykład właśnie może zaowocować nawet powołaniem komisji śledczej. Ale to, że został wybrany Jan Waga, coś Pan tak kluczy, kluczy i nie odpowiada mi na pytanie. Skarb Państwa zyskał czy stracił? Powiedziałem wczoraj wyraźnie. To jest dziwna decyzja. Kropka, a to znaczy, że jest zła, bo po prostu dziwne decyzje trudno wytłumaczyć. Ale jak ktoś może podejmować dziwne decyzje? Minister skarbu, który przecież nie jest wolnym elektronem w rządzie, tylko podlega premierowi. A premier mówi, że nic złego się nie stało, że to bardzo dobra decyzja. Na ten temat nie mam już nic do powiedzenia. Pytał Pan obecnego premiera o co chodzi? Nie, nie pytałem. Nie dziwi Pana, że są podejmowane takie decyzje, a przecież za chwilę tego
rządu już nie będzie? I na ten temat się już właśnie wypowiedziałem. A na temat, czy w Pana nowym rządzie będą osoby odpowiedzialne za zatrzymanie prezesa Modrzejewskiego? A to najpierw musiałbym wiedzieć, kto jest odpowiedzialny za to. Ale wie Pan, że służby specjalne są odpowiedzialne za to i Prokuratura. Trwa teraz rozwikłanie zagadki. Jakoś tę zagadkę trzeba teraz rozwikłać. Ja nie wiem, kto jest odpowiedzialny, więc trudno mi nawet powiedzieć, kto ma się w tym moim rządzie nie znaleźć. A nie obawia się Pan, że w Pana rządzie przez to, co zrobiła Platforma Obywatelska, może się nie znaleźć Jerzy Hausner? Nie. Nie obawiam się, bo wtedy mnie też nie będzie w tym rządzie. To znaczy, że jeżeli Jerzy Hausner powie, że nie chce być w Pana rządzie to Pan...? Nie. On nie powie, że nie chce być w moim rządzie. On może nie chcieć być w rządzie, a ja powiedziałem wyraźnie, że w moim rządzie będzie trzech, co nie znaczy, że nie będą inni ludzie, ale tych trzech ministrów, o których wspomniałem, Cimoszewicz,
Szmajdziński, Hausner, będzie, z istotnych względów. To są warunki, o których mówiłem od początku tworzenia rządu. A czy rozmawiał Pan, zapytam niedyskretnie, z wicepremierem Hausnerem o wczorajszej decyzji Platformy Obywatelskiej, bo premier Hausner zapowiadał, że nie zgodzi się na rozmiękczenie swojego planu i że się poda do dymisji? Rozmawiałem z nim przedwczoraj. To jeszcze przed tą decyzją Platformy? Po decyzji, bo żeśmy już wtedy wiedzieli o tej decyzji. I Jerzy Hausner powiedział, że zostanie? Buduje dalej poparcie dla tej ustawy. Ale jeżeli nie będzie poparcia? Prosiłem go, żeby to wszystko w takim właśnie momencie, dwa tygodnie przed dymisją obecnego rządu, nie podejmował dramatycznych decyzji. Proszę powiedzieć, dlaczego Pan ukrywał, że należy Pan do SLD? Odkryła to „Trybuna”. Nigdy nie ukrywałem. Po prostu pamiętam, że chyba ze trzy lata temu wypytywała mnie o to pani redaktor Gawryluk. Wtedy chyba jeszcze w Polsacie, no i jakoś nie patrzyliście na to. Nie patrzyliśmy na to, czyli ma Pan
legitymację SLD i blisko jest Panu do SLD, a nie do nowej partii SdPl? Ja jestem w SLD i nie zamierzam z niego występować. Nie zmieni Pan w przyszłości barwy na SdPl? Nie. Dziękuje bardzo. Gościem Radia Zet był przyszły premier, Marek Belka.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)