PolskaMarcinkiewicz: niesłuszny powrót ambasadora na Białoruś

Marcinkiewicz: niesłuszny powrót ambasadora na Białoruś

Kandydat PiS na premiera Kazimierz
Marcinkiewicz uważa, że powrót do Mińska polskiego ambasadora
Tadeusza Pawlaka - odwołanego pod koniec lipca do Warszawy na
konsultacje z powodu działań białoruskich władz wobec Związku
Polaków - jest decyzją niesłuszną.

"Podjęta decyzja jest jasnym sygnałem dla prezydenta Aleksandra Łukaszenki, że może działać bezprawnie i nie ponosić żadnych konsekwencji" - napisał Marcinkiewicz w oświadczeniu.

Ambasadora Tadeusza Pawlaka wezwano na konsultacje do kraju pod koniec lipca. Szef polskiego MSZ Adam Daniel Rotfeld zapowiedział wówczas, że Pawlak nie powróci do Mińska do czasu zmiany sytuacji na Białorusi i powstrzymania represyjnych działań wobec Związku Polaków na Białorusi.

"Nie dostrzegamy istotnych zmian w przestrzeganiu praw człowieka na Białorusi, jak i w traktowaniu Polaków tam zamieszkałych" - ocenił Marcinkiewicz.

Jego zdaniem, nie wydaje się szczególnie zasadne podejmowanie takiej decyzji - o powrocie Pawlaka na Białoruś - w ostatnich dniach urzędowania obecnego rządu.

"Sytuacja ta krępuje możliwości działania nowego rządu i premiera" - uważa kandydat PiS na szefa rządu. "Należy podkreślić, że Polsce zależy na poprawie stosunków z Białorusią, jednak nie mogą się one odbywać na zasadzie jednostronnej" - zaznaczył Marcinkiewicz.

We wtorek rzecznik polskiego MSZ Aleksander Chećko, pytany, co zmieniło się w stosunkach polsko-białoruskich, że Polska zdecydowała się na zakończenie konsultacji z dyplomatą, odparł, że białoruskiej opozycji udało się wyłonić własnego kandydata do przyszłorocznych wyborów prezydenckich, a także - zdaniem rzecznika - "zmieniła się sytuacja międzynarodowa".

Instytucje europejskie dały silny wyraz temu, zarówno w formie oficjalnej, jak i nieoficjalnej, co myślą o łamaniu praw człowieka i zasad demokracji na Białorusi. Osiągnęliśmy to, do czego zawsze zmierzaliśmy: uzmysłowienia polskiej i międzynarodowej opinii publicznej, że nie ma mowy o doprowadzeniu stosunków polsko- białoruskich do 'dyplomatycznej wojny' - wyjaśnił Chećko.

Ocenił, że cele, o które Polska walczyła w sporze z Białorusią - walka o standardy demokracji oraz przestrzeganie praw człowieka i mniejszości narodowych - zostały osiągnięte. Zdaniem Chećki, osiągnięto postęp w stosunku do "stanu poprzedniego".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)