Marcinkiewicz na rozmowie o pracę
Były premier Kazimierz Marcinkiewicz nie podjął jeszcze decyzji o swojej zawodowej przyszłości. Jak mówi, wciąż rozmawia o nowej pracy. Wiele wskazuje na to, że Marcinkiewicz zostanie szefem jednej ze spółek skarbu państwa.
21.12.2006 15:20
Jeszcze nie podjąłem decyzji, jak tylko będzie ona podjęta poinformuję o niej - powiedział Marcinkiewicz. Chciałbym, aby nastąpiło to jak najszybciej, dziś, jutro, pojutrze - dodał.
Były premier pytany, czy rozmawia o swojej przyszłości z premierem Jarosławem Kaczyńskim, powiedział, że obecnie nieustannie spotyka się z różnymi ludźmi, z którymi prowadzi rozmowy na temat swojej pracy. Na tym polega szukanie pracy - podsumował.
Pytany o wynik opublikowanego w czwartek przez "Rzeczpospolitą" sondażu, w którym 20% respondentów opowiedziało się za założeniem przez byłego premiera własnej partii politycznej, Marcinkiewicz odpowiedział, że nie widzi takiej potrzeby. Jestem członkiem PiS - podkreślił.
We wtorek J.Kaczyński poinformował, że Marcinkiewicz nie wejdzie do jego rządu i że jest bardziej zainteresowany jakimś eksponowanym miejscem w sferze gospodarki państwowej, w przedsiębiorstwach.
Sam Marcinkiewicz oświadczył tego dnia, że będzie starał się znaleźć takie miejsce, aby mieć wpływ na polską gospodarkę i na wykorzystanie tej wielkiej szansy, która przed Polską stoi. Nie chciał jednak mówić o szczegółach swojej przyszłości zawodowej; zapewnił jedynie, że nie wchodzi w rachubę objęcie przez niego stanowiska szefa NBP.
Premier zapowiedział, że złoży Marcinkiewiczowi propozycję wejścia do rządu po tym, gdy przegrał on bój o prezydenturę stolicy. Kandydat PiS przegrał w drugiej turze z kandydatką PO Hanną Gronkiewicz-Waltz, zdobywając 46,82% głosów.
Marcinkiewicz był premierem przez 9 miesięcy. Objął tę funkcję po zwycięskich dla PiS wyborach parlamentarnych w 2005 roku. Dymisję na ręce prezydenta złożył 10 lipca 2006 roku.
Losy Kazimierza Marcinkiewicza zostały przesądzone dwa dni wcześniej, kiedy Rada Polityczna PiS rekomendowała prezesa partii Jarosława Kaczyńskiego na premiera, a Marcinkiewicza wskazała jako kandydata PiS na prezydenta Warszawy. Po złożeniu dymisji, Marcinkiewicz - decyzją nowego premiera - objął obowiązki prezydenta stolicy, zrzekając się jednocześnie mandatu poselskiego.
Oficjalnie PiS tłumaczyło, że Marcinkiewicz jako kandydat na prezydenta stolicy zagwarantuje partii sukces wyborczy, a na czele rządu koalicyjnego - z wicepremierami Andrzejem Lepperem i Romanem Giertychem - musi stać lider polityczny, który będzie dyktował warunki pracy rządu. Według nieoficjalnych informacji, przyczyną dymisji Marcinkiewicza była jego zbyt duża samodzielność.