Marcinkiewicz: moja dymisja nie była dla mnie zaskoczeniem
Kazimierz Marcinkiewicz ujawnił w TV Trwam i
Radiu Maryja, że lipcowa dymisja ze stanowiska premiera nie była
dla niego zaskoczeniem, bo widział, że u Jarosława Kaczyńskiego
narasta przekonanie, by to on sam objął ten urząd.
Dziś można mówić o tym troszeczkę szerzej i łatwiej. Ja widziałem - spotykałem się co tydzień z prezesem Jarosławem Kaczyńskim - że w nim narasta takie przekonanie, że on jednak może objąć funkcję premiera - powiedział Marcinkiewicz jako gość audycji "Rozmowy niedokończone" emitowanej w Telewizji Trwam i Radiu Maryja.
Dodał, że jako naturalną przyjął sytuację, kiedy lider partii jest jednocześnie premierem rządu. W związku z tym nie mogłem stać na drodze. Jestem przekonany, że razem z Jarosławem Kaczyńskim, premierem polskiego rządu, dokonaliśmy zmiany w sposób bardzo, tak to określę, porządny. Myślę, że zarówno z jego strony, jak i mojej wszystko było tak, jak należy - podsumował.
W dalszej części programu Marcinkiewicz, pełniący obecnie funkcję prezydenta Warszawy i jednocześnie kandydat PiS na ten urząd w najbliższych wyborach samorządowych, zdradził m.in. swój pomysł zapobieżenia emigracji młodych warszawiaków.
Proponuję, żeby zdolnym studentom miasto fundowało staże, stypendia na uczelniach brytyjskich lub amerykańskich. Jednak przed wyjazdem musieliby oni podpisać zobowiązanie, że przez pierwszy rok po studiach będą pracować w Warszawie. Prowadzimy w tej sprawie poważne rozmowy z jedną uczelnią amerykańską i środowiskiem polskim w Londynie - mówił Marcinkiewicz.