Marcinkiewicz gotowy do rządzenia
O przygotowaniach do rządzenia, wymogach
wobec rządzących, bliższych i dalszych zamiarach mówi kandydat na
premiera Kazimierz Marcinkiewicz w rozmowie opublikowanej przez
"Fakt".
15.10.2005 | aktual.: 15.10.2005 11:38
Przyznaje, że nie szykował się do bycia szefem rządu, ale jako członek PiS szykował i siebie do przejęcia władzy. Od dwóch lat - mówi Marcinkiewicz - prowadzę bardzo intensywne prace z zespołami ekspertów nad programem PiS, w tym nad programem naprawy polskiej gospodarki.
Wyjaśniając znaczenie "honorowego postępowania", ujętego w przedstawionym przez siebie programie, kandydat na premiera zapowiada, że przygotowany przez Lecha Kaczyńskiego "kodeks prezydencki" powinni podpisać wszyscy, którzy będą rządzić z nominacji politycznej. Osoby, które złożą podpis pod tym dokumentem, zgodzą się, że w przypadku złamania wyższych niż zapisane w prawie wymogów, honorowo odejdą. Marcinkiewicz ma tego pilnować osobiście.
Według niego sposobem na urzędników nadużywających przywilejów ma być standaryzacja stanowisk w administracji, dokładne opisanie co dana osoba ma robić i z jakich udogodnień w swojej pracy korzystać. Marcinkiewicz chce by dotyczyło to nie tylko administracji rządowej, ale także samorządowej, do czego będzie potrzebna odpowiednia ustawa.
Uzasadniając konieczność powołania urzędu antykorupcyjnego kandydat na premiera podkreśla potrzebę nowych metod i to, że urząd będzie pierwszą służbą specjalną utworzoną w wolnej Polsce. Wszystkie inne są kontynuacją służb z okresu PRL.
Marcinkiewicz zapowiada, że z pewnością podatki będą niższe niż dzisiaj, prościej wyliczane, na prostszej deklaracji podatkowej, z ulgami na dzieci.
"Nie naprawimy Polski szybko" - zastrzega się Marcinkiewicz, ale składa cztery obietnice: Polacy poczują się bezpiecznie; zmieni się administracja; zaczniemy odczuwać ruchy na rynku pracy, choć bezrobocie od razu nie będzie niskie i wreszcie - w każdej polskiej szkole dzieci będą się uczyć mając pełne żołądki. (PAP)