Marcin Wolski: kto Pytia, nie błądzi
Początek stycznia to czas wróżb, proroctw zgadywanek. Nie ma wywiadu, rozmowy, dyskusji, żeby nie padły pytania o przyszłość. Najlepiej poinformowani milczą, doskonale wiedząc, że nikt nie wierzy rzeczywistym Kasandrom. Niepoinformowani plotą co im ślina na język przyniesie. A efekty? - pyta w felietonie dla Wirtualnej Polski Marcin Wolski.
03.01.2013 | aktual.: 04.01.2013 09:31
Zawodowe Pytie od tysięcy lat przepowiadają tak, żeby zawsze mogły stwierdzić: "a nie mówiłam?". Najlepiej znany jest przypadek króla Krezusa, który po zasięgnięciu rady w Delfach dowiedział się, że jeśli przekroczy graniczną rzekę, zniszczy wielkie państwo. Ruszył więc ochoczo i faktycznie zniszczył wielkie państwo - własne!
Sadzę więc, że bezpieczniej jest przewidywać, co się może zdarzyć, bez gwarancji, że się zdarzy. Inna sprawa, że przepowiednie niekiedy się sprawdzają; po prostu przepowiadających jest tak wielu, że ktoś musi trafić. Zwłaszcza, gdy klienci wróżbity przypominają sobie ex post nie to, co się nie sprawdziło, tylko to, co się udało przewidzieć. Inna sprawa to, czy warto ryzykować? Zdarzyło mi się wszak przewidzieć (w "Nobliście") zamach na braci Kaczyńskich i kilka tym podobnych rzeczy. Więc może lepiej nie wieszczyć, bo można wykrakać. I to w roku z feralną trzynastką w numerze.
A teraz serio, co się może zdarzyć? – Osobiście obstawiam wojnę na Bliskim Wschodzie; program atomowy Iranu jest już tak zaawansowany, że Izrael nie może czeka i musi uderzyć prewencyjnie. Ale co z tego wyniknie? Konflikt się rozleje, czy zakończy się kolejną Nagrodą Nobla?
Nawiasem mówiąc, pokojowe Nagrody Nobla są niezwykle pechowe. W 1973 dostał ją Kissinger do spółki z Le Duc Tho za porozumienie wietnamskie i zaraz cały Wietnam wpadł w ręce komunistów. W 1994 uhonorowano Arafata z Perezem i Rabinem i wkrótce wybuchła Intifada. W 2001 nagrodę otrzymała ONZ i okazała swą pełną bezradność wobec ataku na Amerykę.
Pech prześladuje też tych, co je odbiorą. Prezydent Sadat i Martin Luter King wkrótce po wyróżnieniu zginęli w zamachach, Gorbaczow utracił władzę, Wałęsie dobrano się do teczki... Źle to wróży ostatniemu z laureatów Unii Europejskiej, bo może zapowiadać nieuchronną rozsypkę strefy euro, a może i połowiczny rozpad. Ale są optymiści, na przykład Donald Tusk. Gonią euroTitanica szalupą ratunkową, chcąc przynajmniej powąchać katastrofę. W każdym razie ostateczny koniec wspomnianej nagrody nastąpi, gdy Komitet Noblowski przyzna ją samemu sobie.
Co dalej wieszczę – koniec Chaveza w Wenazueli, jakieś otwarcie Korei Północnej, dalsze kłopoty z Grecją. U sąsiadów mogą się nasilić kłopoty Putina ze zdrowiem i Miedwiediewa ze wszystkim.
A u nas albo będzie dobrze, albo źle. Wiosną zacznie się czas kryteriów ulicznych. Sezon zainauguruje rocznica smoleńska, potem dojdzie do wystąpień przeciw wejściu do euro. Nie wykluczam, że koalicja dokona podmianki Tuska na Sikorskiego (według jednych) lub Hannę Gronkiewicz Waltz (według profesor Staniszkis). Wywołałoby to szaloną radość warszawiaków pod hasłem: "Niech i reszta kraju ma za swoje!"
Naprawdę pokerowa zagrywka polegałaby na wyciągnięciu z naftaliny Jana Marii Rokity, jedynego członka PO, który w ostatnich latach nie miał szansy niczym się na razić i w nic nie wdepnąć. Poza tym z dużym prawdopodobieństwem wyjdzie na jaw kilka afer, ktoś znowu kogoś nagra, Rydzyk nie dostanie multiplexa, budowa metra się przedłuży...
Co do Ludzi Roku 2012 – jedna strona ogłosi nim Prezydenta Komorowskiego, druga Jarosława Kaczyńskiego. Pojawi się grupa folklorystyczna lobbująca z Piechocińskim, ale się raczej nie przebije. Pojawią się interesujące nominacje – Agrobombera za gonienie światowej czołówki terrorystycznej przy pomocy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, "Matki małej Madzi" za celebrytyzm doprowadzony do granic paranoi i Grzegorza Hajdarowicza za heroiczne rozwalenie własnych tytułów prasowych za pomocą trotylu, którego, jak wiadomo, nie było. Co do mnie - jako zwolennik czarnego humoru - z żalem musiałbym przyznać ten tytuł tzw. seryjnemu samobójcy.
Specjalnie dla Wirtualnej Polski Marcin Wolski