Manifestacje dla poparcia dziennikarzy porwanych w Iraku
Prawie tysiąc kolegów, przyjaciół i sympatyków trojga dziennikarzy rumuńskich porwanych w Iraku trzeci dzień z rzędu manifestowało, żądając ich uwolnienia.
Manifestanci przeszli ulicami Bukaresztu i miasta Tirgu Mures w środkowej Rumunii dzień przed upływem ultimatum postawionego przez porywaczy, którzy grożą, że zabiją uprowadzonych, jeśli rząd rumuński nie wycofa z Iraku swoich 800 żołnierzy.
W Bukareszcie koledzy porwanych nieśli ich portrety z wypisanym na nich słowem "wolność" po angielsku, rumuńsku i arabsku, oraz białe baloniki z tym samym napisem. W siedzibie rządu zostawili apel o uwolnienie dziennikarzy i pomaszerowali przed ambasadę Iraku.
Katarska telewizja Al-Dżazira nadała w piątek wideo pokazujące zakładników i opatrzone komunikatem, że porywacze zabiją ich, jeśli najpóźniej we wtorek Rumunia nie wycofa z Iraku swoich żołnierzy.
Troje dziennikarzy: reporterkę prywatnej telewizji Prima TV Marie Jeanne Ion, kamerzystę Sorina Dumitru Miscoci i reportera bukareszteńskiego dziennika "Romania Libera" Ovidiu Ohanesiana porwano 28 marca w Bukareszcie razem z ich iracko-amerykańskim tłumaczem Mohammedem Monafem.
To straszne. Mam nadzieję, że robi się wszystko, co można, by wrócili do kraju - powiedziała siostra porwanego dziennikarza, Anne Maria Ohanesian.
Najnowszy sondaż, przeprowadzony przez ośrodek badania opinii publicznej CURS na zlecenie telewizji Antena 1, wskazuje, że około 70 procent Rumunów uważa, iż należy wycofać żołnierzy, aby uratować życie porwanych. Premier Rumunii Calin Tariceanu, komentując wynik sondażu, powiedział, że nie wolno działać pośpiesznie, "pod wpływem najnowszych wydarzeń".
We wcześniejszym sondażu, przeprowadzonym przed ultimatum porywaczy, w dniach 12-17 kwietnia, przez ośrodek INSOMAR, około 40% pytanych było za wycofaniem wojsk, a około 42% za ich pozostawieniem.
Prezydent Rumunii Traian Basescu, który koordynuje starania o uwolnienie zakładników, nie ustosunkował się do ultimatum porywaczy, ale powiedział, że władze nie ustają w wysiłkach, by doprowadzić do uwolnienia dziennikarzy.
Rumunia, jeden z nowych członków NATO, poparła amerykańską inwazję na Irak. Część jej kontyngentu wojskowego w Iraku służy w wielonarodowej dywizji Centrum-Południe pod polskim dowództwem, a część w dowodzonej przez Brytyjczyków dywizji Południe-Wschód.