Manifestacja w Warszawie. Müller: na scenie byli działacze PZPR i agenci SB
Rzecznik rządu Piotr Müller zabrał głos w sprawie niedzielnej prounijnej manifestacji w Warszawie. Jego zdaniem, wśród gości wiecu, obok Donalda Tuska znaleźli się "byli działacze PZPR i agencji SB". - Jeżeli takie osoby będą blisko PO, to jestem spokojny o dalsze funkcjonowanie Zjednoczonej Prawicy - oświadczył.
11.10.2021 20:59
W niedzielę wieczorem w całej Polsce odbyły się demonstracje w obronie obecności Polski w Unii Europejskiej. Był to wyraz protestu przeciwko czwartkowemu wyrokowi Trybunału Konstytucyjnemu, który orzekł, że niektóre przepisy prawa Unii Europejskiej są niezgodne z Konstytucją RP.
Na wiecu w Warszawie oprócz Donalda Tuska przemawiali m.in. Leszek Miller, Jarosław Kalinowski, Robert Biedroń, Adam Bodnar, jedna z liderek Strajku Kobiet Marta Lempart, szef WOŚP Jurek Owsiak, uczestniczka Powstania Warszawskiego Wanda Traczyk-Stawska, założyciel Konfederacja Polski Niepodległej Leszek Moczulski czy muzyk Zbigniew Hołdys.
Müller był pytany w Polsat News, czy PiS nie obawia się, że Platforma Obywatelska gromadzi wokół siebie tak szerokie spektrum osób.
- Jeżeli bardzo radykalne skrzydła przejmą stery w PO to faktycznie najlepiej nie będzie. Czy to skrzydła radykalne czy takie postacie jak kluczowi działacze PZPR z lat osiemdziesiątych czy byli agenci Służby Bezpieczeństwa, bo takie osoby też tam stały wczoraj na scenie - powiedział rzecznik rządu. - Jeżeli takie osoby będą blisko PO, to jestem spokojny jeżeli chodzi o możliwość dalszego funkcjonowania Zjednoczonej Prawicy - dodał.
Zobacz też: "Efekt Tuska" wrócił? Ekspert tłumaczy wzrost poparcia dla KO
"Polexit to bzdura"
Zdaniem Müllera, Tusk zebrał obywateli na wiecu "pod fałszywym hasłem". - On wymyślił idee Polexitu i pod tą fałszywą ideą zebrał ludzi w Warszawie opowiadając o tym, że ktoś chce wyjść z UE, a to jest bzdura. Nikt takich planów nie ma - zapewnił polityk.
W rozmowie poruszono też temat Krajowego Planu Odbudowy po pandemii. Polska wciąż czeka na jego akceptacje przez Komisji Europejską. Przyjęcie KPO jest ważne, bo pozwoliłoby na sięgnięcie po środki z unijnego Funduszu Odbudowy. Dla Polski to blisko 58 mld euro.
Rzecznik rządu był pytany czy premier Morawiecki nie rozważał, by o pomoc w tej sprawie poprosić Tuska, który był wcześniej przewodniczącym Rady Europejskiej.
- Ja uważam, to jest moja osobista opinia, że Donald Tusk bez wątpienia w ramach kuluarów w Brukseli, które bardzo dobrze zna, wpływa na to, aby jak najdłużej przedłużać proces akceptacji Krajowego Planu Odbudowy - odparł Müller.
Jego zdaniem w interesie Donalda Tuska jest dalsze odwlekanie akceptacji KPO przez Komisję Europejską. - Niestety ze szkodą dla Polski - dodał.
Źródło: Polsat News