Manifestacja ukraińskiej opozycji po budynkiem rządu
Kilkudziesięcioosobową manifestację przed gmachem ukraińskiego rządu zorganizowała w Kijowie opozycyjna partia "Jabłuko" (Jabłko).
Zgromadzeni protestowali przeciwko pełniącemu obowiązki premiera Mykole Azarowowi i jego ewentualnemu udziałowi w rządzie, który ma stworzyć po zaprzysiężeniu na prezydenta Ukrainy Wiktor Juszczenko.
Jeśli Azarow może być demokratą, to i Kuczmę można zostawić - głosił jeden z transparentów, będący odpowiedzią na pojawiające się ostatnio pogłoski, że Azarow ma szanse znaleźć się w nowym Gabinecie Ministrów.
Pogłoski pojawiły się, gdy Azarowa widziano w towarzystwie Juszczenki na Placu Niepodległości, podczas noworocznego mityngu opozycji. Według kijowskich ekspertów, jeden z kandydatów na stanowisko premiera Petro Poroszenko miał namawiać Juszczenkę do włączenia Azarowa w skład przyszłego rządu.
Opozycyjne "Jabłuko", partia nie mająca swoich reprezentantów w parlamencie, i jej lider Mychajło Brodski są zdecydowanie przeciwni kandydaturze Azarowa. "Jabłuko" od początku ubiegłorocznej kampanii prezydenckiej zdecydowanie wspierało Juszczenkę, choć sam Brodski startował w pierwszej turze.
Zdaniem protestujących działaczy "Jabłuka", Azarow jest "terrorystą podatkowym", co ma związek z jego pracą w administracji skarbowej od 1996 r. Zarzuca mu się m.in., że pod jego kierownictwem administracja przekształciła się w organ "rozprawiający się na gruncie podatkowym z oponentami reżimu Kuczmy".
Według manifestujących pod rządowym gmachem, Azarow powinien "trafić za kratki, a nie do rządowych salonów".
Od 2002 roku Azarow był pierwszym wicepremierem i ministrem finansów w rządzie przegranego w ostatnich wyborach prezydenckich Wiktora Janukowycza. W czasie wyborczego urlopu Janukowycza i obecnie po jego dymisji Azarow jest p.o. szefa rządu.
Tomasz Sosnowski