Manifestacja antyrządowa w Budapeszcie
Około 700 osób demonstrowało na Placu Wolności w centrum Budapesztu przed siedzibą publicznej telewizji MTV, wzywając do dymisji premiera Węgier Ferenca Gyurcsanya i jego socjal-liberalnego rządu. Wystąpił przywódca opozycji Viktor Orban.
Organizatorzy manifestacji, należący do Węgierskiego Komitetu Narodowego, przekazali dyrektorowi telewizyjnej agencji informacyjnej Attili Kertowi petycję z żądaniami, domagając się jej odczytania na wizji.
Liczba demonstrantów na Placu Wolności była prawdopodobnie mniejsza od liczby policjantów, których - wg oficjalnej agencji MTI - było tam od 800 do 1000, w tym 200 wewnątrz gmachu telewizji. Tak silna obsada policyjna wynikała z faktu, że manifestacja odbywała się dokładnie w rocznicę podobnej akcji protestacyjnej, podczas której w nocy z 18 na 19 września 2006 roku doszło do szturmu na gmach telewizji.
Tym razem policja nie pozwoliła na przekroczenie strefy buforowej wyznaczonej w odległości 40 metrów od budynku telewizji, dzięki czemu chroniony był również pomnik radzieckich bohaterów.
Podobnie jak w poprzednich kilku dniach, grupy demonstrantów zbierały się także na Placu Kossutha przed budynkiem Parlamentu, który również chroniony był kordonem policji. Wg MTI, policja rozproszyła z pomocą gazów łzawiących grupę maszerującej przez centrum i skandującej "przyłączcie się do nas" młodzieży, której niektórzy członkowie byli zamaskowani. 4 osoby zatrzymano.
Trwające od kilku dni akcje protestacyjne w Budapeszcie odbywają się dokładnie w pierwszą rocznicę masowych wystąpień sprowokowanych pojawieniem się tajnego nagrania, w którym szef rządu przyznał się, że kłamał, aby wygrać wybory parlamentarne.
Nagranie, w którym Gyurcsany przyznał, że kłamał "rano, w południe i wieczorem" na temat gospodarki, a jego Węgierska Partia Socjalistyczna (MSZP) ukrywała przed społeczeństwem rozmiary deficytu budżetowego, zostało ujawnione 17 września 2006 roku. Tuż po tym przed gmachem węgierskiego parlamentu rozpoczęły się wielotysięczne, trwające przez wiele dni gwałtowne protesty przeciwko szefowi rządu.
Z okazji pierwszej rocznicy wystąpień, oświadczenie złożył przywódca opozycyjnego, centro-prawicowego Węgierskiego Związku Obywatelskiego FIDESZ Viktor Orban, który oskarżył obecny rząd węgierski o wykraczanie poza zasady demokracji. Gdyby nie było FIDESZ-u demokracja nie miała by żadnej szansy - powiedział.
Serca Węgrów biją dziś w zgodnym rytmie: wystarczy - powiedział. Jesteśmy w stanie powstrzymać zniszczenia, dalsze pogłębianie się kryzysu - ogłosił, nawiązując do skutków społecznych narzuconego przez rząd społeczeństwu programu ścisłych oszczędności.