PolskaMamy zapisują się do Banku Czasu

Mamy zapisują się do Banku Czasu

Urodziłam Kacperka. Mijały miesiące, a ja nadal siedziałam z nim w domu. Mąż pracował całe dnie, więc pomyślałam, że ja też czymś się zajmę. Wertowałam setki ogłoszeń w Internecie, ale nie było ofert pracy dla matek. Któregoś dnia przez przypadek natknęłam się na Bank Czasu Matek. Moje życie nabrało kolorów. W końcu poczułam się komuś potrzebna... – wspomina 23-letnia Agnieszka Osińska.

Mamy zapisują się do Banku Czasu

03.03.2008 | aktual.: 17.06.2008 11:13

Takich matek jak Agnieszka jest bardzo wiele. Naprzeciw ich oczekiwaniom wyszła Fundacja MaMa, która ponad rok temu stworzyła Bank Czasu Matek. - Celem inicjatywy jest, aby kobiety nie zamykały się w swoim macierzyństwie, wyszły z domów i poznawały inne mamy, które są zostawione same sobie – mówi Sylwia Chutnik, prezes Fundacji MaMa.

Idea polega na tym, aby kobiety wymieniały się swoimi doświadczeniami i pomagały sobie nawzajem. Aby dołączyć do Banku należy wysłać maila ze zgłoszeniem znajdującym się na stronie fundacji, a następnie wypełnić otrzymany formularz i ankietę umiejętności. W ankiecie określamy w jaki sposób możemy pomóc innej mamie i czego oczekujemy w zamian. Do wyboru mamy takie usługi jak np. pomoc w kuchni, sprzątanie, prasowanie, spacery z psem czy mycie samochodu.

Podleję kwiaty za opiekę nad dzieckiem

Agnieszka Osińska z Wrocławia zarejestrowała się w Banku pół roku temu. Od tamtego czasu poznała cztery mamy, z którymi widuje się niemal codziennie. – Zapraszamy się na kawę, wychodzimy z naszymi maluchami na spacery i potrafimy godzinami rozmawiać o dzieciach. Wymieniamy się wieloma najprostszymi usługami. W praktyce wygląda to tak, że raz ja opiekuję się dzieckiem koleżanki, która musi załatwić jakąś sprawę w urzędzie, a kiedy indziej ona pomaga mi w przygotowaniu obiadu lub podlewaniu kwiatów – mówi mama rocznego Kacpra.

- Młode mamy czasem mają wrażenie, że jedyne co potrafią to przewijanie dzieci – mówi Sylwia Chutnik. Tymczasem okazuje się, że każda z nich ma jakieś zdolności, z których nie zdają sobie sprawy. - Nie wiedzą, że te umiejętności mogą mieć dużą wartość – dodaje Chutnik. – Przeważnie mamy są zainteresowane drobnymi formami pomocy i nie oczekują, aby jej koleżanki odwdzięczyły się identyczną usługą. Każda z nich jest dobra w czymś innym - jedna potrafi upiec pyszną szarlotkę, a druga może udzielać korepetycji z matematyki starszemu dziecku, a trzecia poczyta bajkę. Są też mamy, które oferują nietypową pomoc jak np. lekcje gry na skrzypcach – mówi prezes fundacji MaMa.

Wykonywany zawód lub wykształcenie jest atutem, który można z powodzeniem wykorzystać oferując pomoc innym mamom. – Jedna z moich koleżanek jest pedagogiem i sądzę, że pomoże mi w wymyślaniu wielu ciekawych zabaw kiedy moje dziecko podrośnie – mówi Agnieszka.

Stare znajomości prawie się wykruszyły

25-letnia Aneta Snarska z Siemianowic Śląskich zapisała się do Banku w listopadzie, ale nie miała tyle szczęścia co Agnieszka. Do tej pory nie odnalazła jeszcze żadnej matki, z którą mogłaby się zaprzyjaźnić i wymieniać przysługami. – Z chwilą kiedy zostałam mamą, moje dotychczasowe znajomości prawie się wykruszyły. Poczułam się trochę tak, jakbym była poza nawiasem. Jednocześnie miałam sporo czasu, który chciałam sensownie wykorzystać – mówi mama półtorarocznej Lilki.

– Bardzo brakuje mi koleżanek, z którymi mogłabym się podzielić swoimi radościami i problemami związanymi z wychowywaniem dzieci. Często spotykam na ulicy matki z wózkami, ale boję się zagadać, bo mogłyby mnie potraktować jak intruza. Kiedyś kobiety wspólnie wychowały dzieci. Teraz każdy ma swój świat, żyje w pędzie i niechętnie zawiera nowe znajomości – mówi Aneta, która w swoim anonsie zamieszczonym na stronie fundacji napisała: „Mama to najlepszy zawód na świecie - pomagajmy sobie, aby to hasło było prawdziwą częścią naszego doświadczenia. Mimo że do tej pory nikt nie odpowiedział na jej ogłoszenie, Aneta nie poddaje się. – Mogłabym pomóc innej mamie nie tylko w nauce języka angielskiego i opiece nad dzieckiem, ale także sprzątaniu czy robieniu zakupów – mówi Snarska. – Jeżdżę samochodem, więc bez problemu mogę nawiązać kontakt nie tylko z paniami z Siemianowic, ale także z Chorzowa, Bytomia czy Katowic – dodaje mama, która zanim urodziła dziecko studiowała filologię angielską i była opiekunką w Belgii.

Panowie pomogą w skręcaniu mebli

Jak się okazuje, nie tylko mamy są chętne do pomocy. – Nieoficjalnie mamy dwóch ojców, których żony należą do Banku. Panowie pomagają najczęściej w skręcaniu mebli, naprawach hydraulicznych czy malowaniu ścian. Męskie prace są szczególnie przydatne samotnym matkom, które nie mają kogo poprosić o pomoc – mówi Sylwia Chutnik.

Jest jeszcze jeden plus – mówi z uśmiechem Agnieszka. – Odkąd zapisałyśmy się do Banku, nasi mężowie są bardzo zadowoleni, bo przestałyśmy im marudzić, że się nudzimy.

Fundacja MaMa angażuje się w wiele innych inicjatyw dla mam. Do tej pory dużą popularnością cieszyły się m.in. pokazy filmowe dla dzieci i rodziców w warszawskim kinie Muranów, mecz matek, którego ideą było zintegrowanie środowiska warszawianek z imigrantkami przez wspólne granie w piłkę nożną, czy happeningi takie jak „Wózkowa Masa Krytyczna” – przemarsz matek w celu zwrócenia uwagi na trudności związane z poruszaniem się wózkami po Warszawie.

Oprócz tego fundacja pomaga matkom, które mają trudności w pracy. Na stronie internetowej można znaleźć jednak nie tylko linki do organizacji pozarządowych i grup nieformalnych zajmujących się problemami kobiet, ale odnośniki do ciekawych stron z atrakcjami dla dzieci.

Agnieszka Niesłuchowska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)