Mamy prawo do walki z amerykańską okupacją - twierdzi sunnicki szejk
Mamy prawo do walki z amerykańską okupacją -
oświadczył w rozmowie z polskimi dziennikarzami szejk Muaid al-
Adami z meczetu Abu Hanifa w bagdadzkiej dzielnicy Adamija. To
jeden z głównych meczetów irackiej stolicy.
Bagdad trwa w sobotę w oczekiwaniu na zapowiadany w rozrzucanych po mieście ulotkach "Dzień Oporu" przeciwko obecności wojsk USA w Iraku. Jak dotąd nie doszło jednak do spektakularnych wydarzeń, poza zaplanowaną wcześniej ewakuacją personelu ONZ. Towarzyszy jej silna eskorta wojskowa.
Adamija jest symbolem sunnickiego Bagdadu. Gdy Amerykanie w kwietniu wkroczyli do stolicy, tutaj napotkali najbardziej zacięty opór. Niedaleko meczetu Abu Hanifa jest cmentarz, na którym są pochowani zagraniczni bojownicy zabici w Iraku. Tutaj częściej niż gdzie indziej dochodzi do starć z Amerykanami. Nieliczni szyici, jacy tu byli, powoli wyprowadzają się do innych dzielnic.
Zdaniem szejka Muaida al-Adamiego, przewodniczącego miejscowej gminy muzułmańskiej, ataki na Amerykanów są wyrazem uzasadnionego oporu przeciwko okupacji. "Nie chodzi o to, czy to akceptuję, czy też nie, ale kiedy ofiarą padają żołnierze, nasi wrogowie, jesteśmy w stanie się z tym zgodzić" - powiedział al-Adami.
Dodał, że nie akceptuje jednak zamachów, w których giną iraccy obywatele.
Odpowiedzialnością za złą sytuację szejk obarcza Amerykanów. Szejk uważa, że przeciwko obecności wojsk USA są wszyscy Irakijczycy. "Niektórzy czekają i na razie wolą z Amerykanami rozmawiać. Jednak prawdziwi patrioci nie mogą czekać i występują z tym, co nazwałbym uprawnionym oporem wobec okupacji. Ten opór jest naturalny i wynika z tego, że są tutaj Amerykanie" -powiedział.