Mamy plan awaryjny na wypadek zakręcenia kurka z gazem
Nie będzie przerw w dostawach rosyjskiego gazu do Polski - zapewnił prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa, Marek Kossowski, który rozmawiał z dyrektorem generalnym Gazeksportu, spółki będącej dostawcą gazu do Polski.
27.02.2004 | aktual.: 27.02.2004 20:08
Kossowski zapowiedział, że w najbliższych dniach odbędą się rozmowy z przedstawicielami Gazpromu, podczas którego będzie omawiana spraw ostatnich przerw w dostawach rosyjskiego gazu.
Poinformował też, że PGNiG opracowało nowy plan awaryjny na wypadek podobnych kłopotów, który ma duże wsparcie Komisji Europejskiej. Chodzi, między innymi, o zwiększenie dostaw poprzez istniejące połączenia, w tym na północy kraju. Istnieje również możliwość odwrócenia przepływu gazu Gazociagiem Jamalskim. Paliwo to dostarczane byłoby wtedy ze strony Niemiec. Niemcy bowiem rosyjski gaz sprowadzają kilkoma drogami.
Trwają również rozmowy z Norwegami i Duńczykami na temat sprowadzania od nich gazu. Ponadto do 2006 roku PGNiG chce zwiększyć wydobycie własne do 6 miliardów metrów rocznie.
W zeszłym tygodniu Gazprom wstrzymał dostawy gazu na Białoruś i tranzyt tego surowca przez terytorium Białorusi do Polski, Litwy i Niemiec. Argumentowano, że Białorusini podkradają rosyjski gaz transportowany na zachód. Rosjanie chcą też, by Mińsk płacił za gaz ceny rynkowe, a nie jak dotąd preferencyjne.
Rzecznik szefa Gazpromu Sergiej Kuprianow powiedział IAR, że rozmowy ostatniej szansy między Gazpromem a Biełtransnaftą odbędą się w poniedziałek. Wyjaśnił, że zależy to nie tylko od Gazpromu, ale też od tego, jak zachowa się strona białoruska. Jego zdaniem nie będzie problemu, jeśli Białorusini, którzy w wyniku niepodpisania nowych kontraktów nie otrzymają gazu, nie będą także wykorzystywać surowca tranzytowego. Według Kuprianowa problemy mogą się pojawić wówczas, jeśli Białorusini zaczną podbierać gaz z tranzytu, należący do Polski i Litwy.