"Mamo, szykuj pieniądze, bo zginę"
14-latek zadzwonił do matki, żeby przygotowała pieniądze, które musi oddać koledze. W przeciwnym razie zostanie zabity. Policjanci ustalili, że wszystko było tylko głupim żartem.
07.07.2009 | aktual.: 07.07.2009 13:01
W poniedziałek około godziny 16. do II Komisariatu Policji w Białymstoku zgłosiła się kobieta z prośbą o pomoc. Opowiedziała mundurowym o niepokojącej telefonicznej rozmowie z synem. Wcześniej jednak zadzwonił do niej ktoś obcy i grożąc śmiercią jej dziecka zażądał pieniędzy. Później drugie połączenie odebrała od syna.
Powiedział matce, że zgubił cenną rzecz należącą do kolegi i teraz musi za nią zapłacić 3000 złotych. Kobieta miała mu pomóc w zebraniu kwoty. W przeciwnym razie, jeśli nie wywiąże się ze zobowiązania 14-latek zostanie zabity. Po tych słowach chłopak rozłączył się.
Policjanci ustalili gdzie jest młodzieniec. W rozmowie z funkcjonariuszami chłopak wyznał, że niczego nie zgubił, nikt nie żądał od niego pieniędzy, a cała historia została przez niego zmyślona. Telefon do matki miał być tylko głupim żartem.