Matka Nawalnego zabrała głos po śmierci syna
Mama lidera rosyjskiej opozycji Aleksieja Nawalnego oznajmiła w piątek na Facebooku, że gdy 12 lutego widziała syna w kolonii karnej, był wówczas żywy, zdrowy i pogodny.
"Nie chcę słyszeć żadnych kondolencji. Widzieliśmy syna w więzieniu 12 lutego, byliśmy na widzeniu. Był żywy, zdrowy i pogodny" - napisała Ludmiła Nawalna.
Rosyjskie służby więzienne oznajmiły w piątek, że Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na dalekiej Północy. Nawalny "poczuł się źle" i "stracił przytomność". Mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymują służby więzienne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aleksiej Nawalny nie żyje. Opublikowano ostatnie nagranie z opozycjonistą
W styczniu br. minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
Żona Aleksieja Nawalnego apeluje do społeczności międzynarodowej
Julia Nawalna oświadczyła w piątek w trakcie Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium, że jeśli wiadomość o śmierci jej męża się potwierdzi, Władimir Putin powinien "osobiście" zostać pociągnięty do odpowiedzialności za swoje "okrucieństwa".
- Jeśli to prawda, chciałabym powiedzieć Putinowi i jego współpracownikom, że nie pozostaną bezkarni - oznajmiła żona Nawalnego.
- Putin musi zostać osobiście pociągnięty do odpowiedzialności za wszystkie okrucieństwa, których dopuścił się w kraju w ostatnich latach - powiedziała.
Julia Nawalna wezwała społeczność międzynarodową do zjednoczenia się i walki z "przerażającym reżimem" w Rosji.
Czytaj także: