Małżeństwo z ofiarą gwałtu już nie zwalnia od kary. Muzułmanie mają duży problem z obyczajowością
W plemiennych kulturach Bliskiego Wschodu gwałt hańbi całą rodzinę. Najłatwiej jest więc udać, że nic się nie stało. Sposobem na ucieczkę przed prawdą i prawem było małżeństwo sprawcy i ofiary. Na szczęście kolejne kraje od tej praktyki odchodzą.
29.08.2017 13:52
Jordania i Liban podjęły ostatnio kroki w celu odrzucenia prawa zwalniającego od kary gwałciciela, który ożenił się z ofiarą. Rząd w Ammanie przygotował poprawkę anulującą regulację, zgodnie z którą wystarczyło, aby sprawca przez trzy lata pozostał w związku małżeńskim z ofiarą, aby uciec od odpowiedzialności za dokonany gwałt. Zmianę tę na pewno przyjmie parlament, zwłaszcza że popiera ją król Abdullah.
Pod koniec ubiegłego roku libańska komisja parlamentarna zaproponowała podobną poprawkę do otoczonego złą sławą Artykułu 522 dającego gwałcicielom możliwość ucieczki przed karą. Jednak przeprowadzenie zmian przez niewydolny parlament w Bejrucie zajmie sporo czasu. Wcześniej takie prawo anulował parlament Bahrajnu.
Źródłem problemu są prawo plemienne i religia
Działaczki na rzecz praw kobiet na Bliskim Wschodzie podkreślają, że te przestarzałe i nieludzkie rozwiązania wynikają z kultury honoru plemiennego. Przestępstwa obyczajowe kładą się plamą na dobrym imieniu całej rodziny, a winą obarcza się kobiety. Stąd rodzina często woli udać, że gwałt nie miał miejsca i wydać ofiarę za napastnika.
Niektórzy duchowni muzułmańscy przekonują, że gwałt w małżeństwie w ogóle nie jest możliwy. Pamiętać jednak warto, że nawet w USA gwałt na żonie został uznany za przestępstwo dopiero w 1979 r. Nadal jest dopuszczalny w 10, nie tylko muzułmańskich, krajach.
U podstaw takiego podejścia leży prawo islamskie, które zakłada, iż dowodem gwałtu jest przyznanie się do winy przez sprawcę lub złożenie zeznań przez czterech mężczyzn, świadków zdarzenia. W przeciwnym wypadku kobieta zgłaszająca gwałt przyznaje się do pozamałżeńskiego stosunku seksualnego, który jest hańbiący dla niej i całej rodziny. Dlatego kary wymierzane są ofiarom, a nie sprawcom.
Te same przyczyny są powodem "morderstw honorowych". Wystarczy, aby dziewczyna spotykała się z obcym mężczyzną, aby zacząć podejrzewać ją o pohańbienie dobrego imienia rodziny. Ojciec lub brat morduje kobietę, aby zmyć tę plamę. W większości krajów Bliskiego Wschodu takie praktyki są prawnie zabronione, lecz nadal mają miejsce.
Rzeczywistość wyprzedziła tradycję
Nie oznacza to jednak przyzwolenia dla gwałcicieli. Tradycyjne, muzułmańskie społeczności są bardzo konserwatywne, a kwestie obyczajowe są dla nich bardzo ważne. Liczące setki, jeśli nie tysiące, lat praktyki nie nadążają za nowoczesnym światem, zmianami społecznymi czy rozwojem wielkich, często ubogich miast. Rodzą się patologie.
Świadomość ludzi zmienia się znacznie wolniej. Jednak nawet w krajach muzułmańskich coraz aktywniej działają organizacje na rzecz praw kobiet, które odnoszą sukcesy takie, jak odrzucenie praw pozwalających gwałcicielom uniknąć kary. Działaczki tych organizacji rozumieją, jak trudna droga nadal pozostaje przed nimi.
Tunezja jest krajem wielu kultur i religii. Spotykają się tutaj chrześcijanie, muzułmanie i żydzi