Małysz: nie chciałem obrazić prezesa Kaczyńskiego
- O kurczę, ładna burza się wywołała. Nie chciałem prezesa Kaczyńskiego obrazić - Adam Małysz jest zaskoczony zamieszaniem powstałym wokół jego słów pod adresem szefa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Małysz tłumaczył, że to była jego opinia, a do polityki nie zamierza wchodzić.
23.03.2011 | aktual.: 23.03.2011 14:51
Małysz stał się przedmiotem zainteresowania polityków za sprawą wtorkowego wywiadu dla "Przeglądu Sportowego", w którym był pytany m.in. o katastrofę smoleńską.
- Dlaczego prezes Jarosław Kaczyński nie składa kwiatków w Krakowie, a w Warszawie pod bramą pałacu? Dla mnie to jest śmieszne, bo przecież jego brat i bratowa leżą na Wawelu. Powiem szczerze, że zastanawiałem się nad tym wszystkim i chyba największy błąd popełniła Marta Kaczyńska, która nie chciała pochować rodziców gdzieś bliżej siebie - odpowiedział Małysz.
Tusk pytany przez dziennikarzy, czy Małysz powinien publicznie wypowiadać się o sprawach politycznych, powiedział: Tak jak ja mam prawo wypowiadać się na temat skoków narciarskich, tak Adam Małysz ma prawo wypowiadać się na temat polityki.
Jak dodał, nie zna nikogo w Polsce, kto by się raz na jakiś czas nie wypowiedział na temat polityczny. - No chyba, że ktoś ma pomysł na cenzurowanie: kiedyś tak było - literaci do piór, studenci do nauki, robotnicy do fabryk - zaznaczył premier.
Z kolei Jarosław Kaczyński pytany o wypowiedź Małysza mówił, że nie chce jej komentować "z bardzo prostego powodu". - Małysz jest autorytetem skoków na nartach, a nie w polityce - ocenił Kaczyński. O tę wypowiedź był pytany w środę premier.
- Widocznie pan prezes Kaczyński nie zauważył dość ważnego moim zdaniem momentu dla nas wszystkich, że Adam Małysz skończył ze skakaniem - mówił Tusk.
Kaczyński na swoim blogu odniósł się do wypowiedzi Małysza, dotyczącej sposobu obchodzenia rocznicy śmierci Lecha Kaczyńskiego. "Mam wrażenie, że nasz Mistrz swoją wypowiedź oparł wyłącznie na przekazie znanym z mediów, które nie od dziś przedstawiają dalece nieprawdziwy obraz w tej sprawie" - ocenił prezes PiS.
Kaczyński zaprosił Małysza na spotkanie. "Gdybyśmy mieli okazję spotkać się osobiście, jestem pewien, że mógłbym przekazać moje racje i argumenty Panu Adamowi. Zapraszam serdecznie na spotkanie i jestem pewien, że po przedstawieniu mu prawdziwych argumentów o okolicznościach towarzyszących tej bolesnej, ale ważnej dla mnie sprawie, zmieniłby zdanie" - napisał prezes PiS. "Spotykałem się z nim jako Premier - i dziś, tak jak i wówczas, gratuluję mu wszystkich sukcesów, które rozsławiły jego i Polskę" - podkreślił Kaczyński.
Sam Małysz w środowej rozmowie z dziennikarzami zapewnił, że nie chciał urazić Jarosława Kaczyńskiego swoją wypowiedzią dla "Przeglądu Sportowego".
- O kurczę, ładna burza się wywołała - zażartował skoczek. - Ja nie chciałem prezesa Kaczyńskiego obrazić (...), czy urazić kogokolwiek. Ja po prostu, jako zwykły człowiek, nawet nie sportowiec, ale jako człowiek wyraziłem jakby swoją opinię, bo - bądźmy szczerzy - każdy w jakimś stopniu jest zmęczony tym wszystkim, tą grą, która była jakby cały czas wywoływana - tłumaczył.
Małysz podkreślił, że bardzo cenił prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonkę i spotykał się z nimi. Odnosząc się do katastrofy powiedział: "myślę, że to było jakieś przeznaczenie, że tak musiało się stać, gdzieś tam w górze było to zapisane, aby świat usłyszał o Katyniu".
Skoczek zaznaczył, że nie był przeciwny pochowaniu pary prezydenckiej na Wawelu. - Ale dziwiłem się przede wszystkim rodzinie, wiem sam po sobie, że by móc odwiedzać czy móc wspomnieć wspaniałe chwile, to chce się mieć tych bliskich blisko siebie - tłumaczył.