PolskaMało prawdopodobne, by "Delegata" wysłał Kościół

Mało prawdopodobne, by "Delegata" wysłał Kościół

Historyk Instytutu Pamięci Narodowej Antoni Dudek jest sceptyczny co do tezy, by "Delegat" był delegatem Kościoła do rozmów ze Służbą Bezpieczeństwa. Przyznał, że rozmowy przedstawicieli Kościoła z SB miały miejsce, ale notatki z tych rozmów mają nieco inny charakter niż to, co można przeczytać w meldunkach "Delegata".

11.08.2006 14:40

W piątkowej "Gazecie Wyborczej" proboszcz bazyliki Mariackiej w Gdańsku, ks. infułat Stanisław Bogdanowicz zastanawiał się, czy może "Delegat" przeprowadził rozmowę z SB "za zgodą lub nawet na polecenie prymasa Wyszyńskiego".

Jeżeli "Delegat" miałby prowadzić rozmowy w imieniu Episkopatu czy w imieniu prymasa, to powinien sporządzać z tych rozmów sprawozdania dla prymasa i powinny one być w archiwach kościelnych. A jak na razie nic o tym nie wiemy, aby takie były - powiedział Dudek. Przy okazji dowiedzielibyśmy się, kto był tym "Delegatem" - bo tam by się nie ukryło - dodał.

Przyznał, że były prowadzone rozmowy Kościoła z SB. Prowadził je np ks Alojzy Orszulik, dzisiejszy biskup. Są notatki, które z tych rozmów się zachowały, ale to ma nieco inny charakter, niż to co możemy w meldunkach "Delegata" przeczytać - powiedział Dudek. Dodał, że niedawno ukazała się książka bp. Orszulika na ten temat.

Historyk podkreślił także, że wątpliwe wydaje się, by w interesie Kościoła było dzielenie się ze Służbą Bezpieczeństwa informacją o podziałach wewnątrz "Solidarności". Jego zdaniem w sprawie "Delegata" na razie mamy do czynienia z prewencyjną kampanią obrony osoby, której nazwisko jeszcze oficjalnie nie padło.

W ocenie Dudka publikacja "Rzeczpospolitej" to przykład "niekompetentnego podejścia i działania". Tak się nie powinno postępować z dokumentami Służby Bezpieczeństwa. To jest metoda rzucania cienia podejrzeń na dość wąską grupę ludzi; bez szansy na jednoznaczne wyjaśnienie sprawy, o ile nie znajdą się kolejne dokumenty - podkreślił.

W sobotę "Rzeczpospolita" w artykule pt. "Kontakt operacyjny 'Delegat'" ujawniła, że SB otrzymywała informacje od ludzi, którzy mieli bezpośredni dostęp do najwyższych hierarchów polskiego Kościoła, Lecha Wałęsy. Jednym z nich był "Delegat". W styczniu 1981 r. w Watykanie Jan Paweł II przyjął na audiencji delegację NSZZ "Solidarność" z Wałęsą na czele. Kilka dni po powrocie delegacji MSW dysponowało szczegółowym raportem od "Delegata". Agent ten starał się też wpływać na wybór przewodniczącego "Solidarności" podczas zjazdu Związku we wrześniu i październiku 1981 roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)