Małgorzata Tusk: z kolacjami u nas krucho
- Z kolacjami u nas krucho, bo my się ciągle odchudzamy. Efekt uboczny bywa niestety taki, że mąż po stresującym dniu potrafi zjeść wieczorem dwie tabliczki czekolady – mówi "Wprost" żona premiera Małgorzata Tusk.
14.11.2010 | aktual.: 14.11.2010 17:01
- Wydawało mi się, że takie rzeczy nie mogą się zdarzyć w realnym życiu - mówi Małgorzata Tusk w rozmowie z "Wprost". Przyznaje, że tragedia z 10 kwietnia to najtrudniejszy moment premierowania Donalda Tuska. - To boli - mówi o oskarżeniach, że jej mąż "ma krew na rękach".
- Jest mi przykro, że powstały u nas obozy wzajemnej niechęci, a nawet nienawiści. Jesteśmy przecież wszyscy Polakami, mówimy tym samym językiem, więcej nas łączy, niż dzieli, a nie potrafimy ze sobą rozmawiać - ocenia Małgorzata Tusk. Przyznaje, że po takim dramacie jak Smoleńsk, w każdym kraju powstałyby podobne napięcia.
Ameryka Południowa, Indie, Wietnam, Niemcy - wylicza miejsca, które odwiedziła z mężem. - Byłam bardzo dumna z Donalda - mówi o odebraniu przez premiera w Niemczech Nagrody Karola Wielkiego.