Małgorzata Fuszara krytykuje rządowe sprawozdanie ws. ustawy antyaborcyjnej
Brak szczegółowych danych dot. badań prenatalnych i antykoncepcji, brak szacunków organizacji pozarządowych o liczbie nielegalnych aborcji - to tylko niektóre z zastrzeżeń pełnomocniczki rządu ds. równego traktowania Małgorzaty Fuszary do sprawozdania z wykonania tzw. ustawy antyaborcyjnej.
13.11.2014 | aktual.: 13.11.2014 09:39
Zgodnie z przepisami rząd co roku przedstawia sprawozdanie z wykonania ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży oraz o skutkach jej stosowania. Dokument przygotowuje resort zdrowia.
Jak podało MZ, projekt sprawozdania za 2013 r. jest w fazie uzgodnień. Uwagi do niego Fuszara opublikowała na swojej stronie internetowej.
W jej opinii projekt nie obejmuje wszystkich koniecznych informacji, które powinny być przedmiotem sprawozdania, natomiast zawiera treści niezwiązane ze stosowaniem przepisów ustawy. "Pragnę jedynie zasygnalizować, że biorąc pod uwagę niekompletność projektu sprawozdania, tym bardziej razi fakt, że ponad jedną trzecią jego treści zajmuje wyliczenie przepisów prawnych wraz z przytoczeniem ich brzmienia, co nie stanowi informacji, które mają być przedmiotem sprawozdania" - napisała.
Wskazała m.in., że w projekcie brakuje informacji, ile kobiet skorzystało z badań prenatalnych oraz ile w związku z wykonaniem tych badań dokonało legalnego zabiegu przerwania ciąży. W jej opinii w sprawozdaniu powinno się również znaleźć procentowe zestawienie porównujące liczbę ciąż, w przypadku których wykonano badania prenatalne i udzielono poradnictwa genetycznego, z ogólną liczbą ciąż, co umożliwi ustalenie, w jakim zakresie te badania i poradnictwo są dostępne. "Ponadto w sprawozdaniu nie wskazano, w jaki sposób zapewniony jest kobietom swobodny dostęp do informacji o badaniach prenatalnych" - zwróciła uwagę pełnomocniczka.
Podkreśliła, że w projekcie brakuje również informacji dotyczącej liczby zgonów noworodków, których przyczyną było ciężkie bądź nieodwracalne upośledzenie płodu albo nieuleczalna choroba zagrażająca jego życiu. "Nie jest jasne, czy w tych przypadkach możliwe było wykonanie bądź czy wykonano stosowne badania prenatalne, przy czym należy mieć na względzie, że w określonych przypadkach, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, możliwe jest na gruncie polskiego porządku prawnego przerwanie ciąży" - przypomniała.
Pełnomocniczka zwróciła uwagę, że w projekcie zawarta jest informacja, że w 2013 r. dokonano trzech zabiegów przerwania ciąży, które były następstwem czynu zabronionego, nie ma jednak informacji, ile dziewcząt i kobiet ubiegało się o stwierdzenie przez prokuratora, że ciąża jest następstwem czynu zabronionego.
Fuszara zasugerowała również, że w sprawdzaniu warto przytoczyć wyliczenia prowadzone przez organizacje pozarządowe w zakresie liczby nielegalnych zabiegów przerywania ciąży. "Może to pokazać skalę ewentualnego problemu i w ten sposób odnosić się do skutków wykonywania przepisów ustawy" - zaznaczyła.
Zdaniem pełnomocniczki w części sprawozdania odnoszącej się do realizacji zajęć z przedmiotu wychowanie do życia w rodzinie należałoby wskazać, jakie treści są przekazywane podczas zajęć.
Odnosząc się przepisów dotyczących edukacji seksualnej, Fuszara wyraziła wątpliwości, czy możliwość rezygnacji z tego rodzaju zajęć jest zgodna z ustawą o planowaniu rodziny, która stanowi, że do programów nauczania "wprowadza się" wiedzę o życiu seksualnym. "Skoro więc obowiązek wprowadzenia tego rodzaju wiedzy do programów nauczania wynika z przepisów ustawy, to tym samym udział w tego rodzaju zajęciach nie powinien być fakultatywny. Na marginesie należy wskazać, że upoważnienie do wydania rozporządzenia (...), nie zawiera w tym zakresie wytycznych, co może budzić wątpliwości co do jego zgodności z Konstytucją RP" - wskazała pełnomocniczka.
Zwróciła uwagę, że choć w projekcie wyliczane są różne formy pomocy, którymi obejmowane są uczennice w ciąży oraz młodociane matki, nie podaje się żadnych konkretnych danych. Ze sprawozdania nie wynika, ile uczennic w ciąży lub po połogu skorzystało w 2013 r. z urlopu, ile z innej pomocy niezbędnej do ukończenia szkoły, a także na czym ta pomoc polegała. Jej zdaniem konieczne jest też przytoczenie danych statystycznych w tym zakresie z lat ubiegłych w celu porównania, czy liczba uczennic w ciąży zmniejszyła się czy zwiększyła, a tym samym - na ile skuteczne są metody świadomej prokreacji oraz program nauczania.
Pełnomocniczka podkreśliła też, że w projekcie nie wspomniano, w jaki sposób zapewnia się mężczyznom swobodny dostęp do metod i środków służących świadomej prokreacji. Omawiając takie świadczenia, wskazuje się porady ginekologiczno-położnicze, nie podając jednak, ile dziewcząt z nich skorzystało oraz jaki jest odsetek korzystających z nich kobiet w poszczególnych grupach wiekowych. Nie wskazano również, na czym polega zapewnienie dostępu do metod świadomej prokreacji podczas takich porad.
W ocenie Fuszary w sprawozdaniu należałoby odnieść się do kwestii skuteczności poszczególnych metod i środków służących świadomej prokreacji. Wskazała, że w projekcie nie ma informacji o dostępie obywateli do tych środków, np. przez zamieszczenie danych dotyczących sprzedaży lub wyników badań na temat stosowanych środków antykoncepcyjnych. Według pełnomocniczki warto wskazać, które środki są dostępne wyłącznie na recepty oraz jakie są ich ceny, a także, czy istnieją refundowane środki antykoncepcyjne dla mężczyzn.
Dodała, że informacje dotyczące powoływania się lekarzy na klauzulę sumienia należy uzupełnić i uściślić przez określenie, czy pacjentkom udzielono świadczenia w tej samej placówce, czy został im wskazany inny podmiot leczniczy, w której mogłyby legalnie poddać się zabiegowi przerwania ciąży i czy te pacjentki skorzystały z tej możliwości. Jak napisała Fuszara, w sprawozdaniu wskazano, że "w trzech podmiotach leczniczych w 2013 r. lekarz powołał się w trzech przypadkach na klauzulę sumienia"; dwa podmioty udzieliły informacji, że nie wykonuje się w nich zabiegów przerywania ciąży. "Nie jest jasne, czy oznacza to, że takie zabiegi nie zostały w tych podmiotach wykonane w 2013 r., czy też - czy podmioty te z założenia i zasady nie wykonują tych zabiegów. Ta ostatnia sytuacja powinna ponadto podlegać ocenie co do zgodności tego postępowania (...) z prawem oraz postanowienia kontraktu" - podkreśliła pełnomocniczka.
Resort zdrowia na razie projektu nie upublicznia. Jak poinformowano w biurze prasowym MZ, wszystkie uwagi w ramach konsultacji wewnętrznych do projektu zostały już do resortu przesłane i obecnie są analizowane.