Sąd: Maleńczuk winny pobicia pro‑lifera. Obie strony złożyły apelacje
Wraca sprawa naruszenia nietykalności osobistej działacza pro-life przez słynnego artystę Macieja Maleńczuka. Od grudniowego wyroku odwołały się obie strony sporu.
16.04.2021 18:02
W grudniu 2020 r. krakowski sąd uznał wokalistę winnym tego, że w trakcie antyaborcyjnej demonstracji, która odbyła się w 2016 r., uderzył jednego z działaczy pro-life. Zgodnie z wyrokiem, artysta miał zapłacić tysiąc złotych zadośćuczynienia dla uderzonego mężczyzny i sześć tysięcy złotych grzywny.
Pełnomocnik pokrzywdzonego: "temat istotny społecznie"
Z decyzją sądu nie zgodziła się żadna ze stron, a do Sądu Okręgowego w Krakowie już wpłynęły ich apelacje.
Jak podkreśla pełnomocnik pokrzywdzonego, adw. Maciej Kryczka z Ordo Iuris, Maciej Maleńczuk jest osobą publiczną, a jego zachowania "mogą być bezrefleksyjnie powielane przez jego odbiorców. Adwokat powiedział, że w jego ocenie atak był spowodowany poglądami wokalisty na temat "dosyć istotny społecznie, czyli temat aborcji", innymi niż działacza pro-life. W ocenie pełnomocnika pokrzywdzonego, istotny jest również fakt, że wydarzenia rozegrały się w miejscu publicznym.
Kryczka dodał, że w demokratycznym państwie prawa "ludzie o odmiennych poglądach powinni merytorycznie dyskutować, a nie używać siły fizycznej".
Reprezentujący działacza pro-life chce dla artysty kary miesiąca pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata.
Obrona: szereg wątpliwości w sprawie
Innego zdania jest obrońca artysty, adw. Marta Lech, która domaga się uniewinnienia Maleńczuka.
- Ci sami świadkowie zeznawali w sposób korzystny i niekorzystny dla mojego klienta – podawali dwojaki przebieg tego zdarzenia. A sąd do dokonania ustaleń wybrał sobie to, co najbardziej mu pasowało – powiedziała Lech.
Adwokat przypomniała także, że sąd nie wziął pod uwagę przedstawionych podczas rozprawy wydruków z mediów społecznościowych poszkodowanego. Mężczyzna miał tam zamieszczać wpisy obrażające muzyka i sugerujące, że artysta nic nie zrobił działaczowi.
- Poszkodowany nie kwestionował, że to jego wpisy – dodała Lech.
Zdaniem adwokat, wszelkie wątpliwości należało rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego, bo jest to naczelna zasada prawa karnego. Jak przekazała, w sprawie jest szereg wątpliwości, a zeznania świadków wzajemnie się wykluczają.
Sprawa dotyczy protestu z 2016 roku
Proces Maleńczuka to pokłosie wydarzeń z 17 grudnia 2016 r. Na Rynku Głównym w Krakowie odbywał się wtedy protest przeciwko wypowiedzeniu przez rząd konwencji antyprzemocowej. Organizatorem była Partia Razem.
Nieopodal odbywała się także antyaborcyjna demonstracja zorganizowana przez fundację Pro-Prawo do Życia. Uczestniczyło w niej pięć osób, wśród nich wolontariusz Łukasz Konieczny.
Mężczyzna oskarżył Maleńczuka, że uderzył go w żuchwę. W imieniu poszkodowanego prywatny akt oskarżenia przygotowali prawnicy Fundacji Instytut na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
Źródło: Wiadomości WP/PAP