Małecki publikuje list, który wiele lat temu wzruszył go do łez. "Zachowałem go dla potomnych"
Aktor opisał historię, która przydarzyła mu się wiele lat temu i dotyczyła kontaktu z mieszkającą w pobliżu rodziną Wietnamczyków. Jego opowieść wzruszyła internautów, którzy masowo komentują post i opisują podobne historie z własnego życia.
Grzegorz Małecki opublikował na Facebooku historię, która przydarzyła mu się wiele lat temu. Jego dziecko było malutkie, mieszkał w Warszawie z ówczesną żoną i bał się, że nie zdoła związać końca z końcem, za marną pensję aktora. Małecki wspomina swoje mieszkanie, które było tak niewielkie, że dziecięcy wózek musiał zostawiać przed drzwiami, na klatce schodowej. Pewnego razu, ku przerażeniu młodych rodziców, wózek zniknął.
"Kłopot. Bo z teatralnej pensji to sobie można co najwyżej jedno kółko do wózka kupić. Na kolejny nas nie stać, więc stoimy na klatce, łzy nam się leją, obmyślamy różne strategie bezwózkowego przemieszczania potomstwa" - pisze aktor. Zrezygnowana para zauważyła liścik wetknięty w drzwi. Jego autorką była Wietnamka, która mieszkała obok Małeckich. Ona także miała małe dziecko i z mężem, nie mogli pozwolić sobie na wózek.
"Jestem mieszkam w pokój 12. zabrałam wuzek dla dziecka od pana. Czy można? Jeżeli pan potrzeba to ja oddam panu.
Dziękuję!
Przeprasam ze nie pitam panu przed zabrać!" - brzmiała treść listu.
Małecki zaznacza, że nie każdy imigrant jest dobry i wśród obcokrajowców jest wiele zła. Ale gdy przeczytał liścik ogarnęło go ogromne wzruszenie "Gdybyśmy tak musieli wszystko rzucić i wyjechać po wolność i chleb do Wietnamu? Ile czasu by nam zajęło nauczenie się tamtejszego języka? Ile lat nauki zanim bylibyśmy w stanie napisać taki liścik? " - napisał. Aktor wraz z żoną zdecydowali, że oddadzą wózek swoim sąsiadom, którzy potrzebowali go wówczas znacznie bardziej.
"A list zachowałem dla potomnych. Żeby wiedzieli, że ich rodzice budowali kiedyś mosty między narodami. Między Hanoi i Warszawą. I żeby wiedzieli, że w tym pełnym konfliktów świecie wszyscy jedziemy na tym samym wózku. W przenośni i dosłownie." - czytamy na Facebooku.
Post Maleckiego polubiono ponad 3,5 tysiąca razy. Internauci nie kryją wzruszenia, masowo komentują wpis aktora, część z nich dzieci się podobnymi historiami z własnego życia.