Małe firmy zaopatrują Wojsko Polskie
Na teren zajmowany dotąd przez państwowe
molochy zbrojeniowe wdzierają się małe, prywatne firmy oferując
najbardziej dziś poszukiwane w armii produkty: elektronikę,
odzież, precyzyjne urządzenia - pisze "Rzeczpospolita".
Przykład warszawskiego Transbitu, który wyposaża wojsko w najnowocześniejsze radiolinie warte 100 mln zł, jest wymowny; w przetargu Ministerstwa Obrony Narodowej, rozstrzygniętym na przełomie roku, firma pokonała takich potentatów jak Marconi czy izraelski Tadiran.
Gdańska DGT specjalizuje się w urządzeniach telekomunikacyjnych, warszawska WB Electronics dostarcza systemy łączności w pojazdach - także dla armii szwedzkiej i komputery artylerzystom.
Innowacje to być albo nie być Transbitu, DGT, WB Electronics. Prywatni przedsiębiorcy coraz częściej w dziedzinie wynalazczości nadają ton w całej zbrojeniówce.
Wamtechnik z Piaseczna dostarcza wojsku i policji profesjonalne baterie i zasilacze. W gdyńskiej, świetnie zarządzanej spółdzielni Kilińskiego, buty kupuje cała marynarka. Logistics Żuralski spod Słupska konstruuje kontenery i pojemniki do transportu żywności i sprzętu.
Lubawa szyje kamizelki kuloodporne, namioty, Kupczak Products - specjalistyczne obuwie, Kama Krzysztofa Miękini z Ostrowii Mazowieckiej ubrała wojskowych w Iraku. Spółka Wigo System wywodząca się z Wojskowej Akademii Technicznej od lat dostarcza detektory podczerwieni m.in. do amerykańskich pocisków rakietowych. Aleksander Pac i jego Hydromech z Lublewa na Wybrzeżu opracował dziesiątki patentów: precyzyjnych hydraulicznych sterowników czy platform żyroskopowych stosowanych na okrętach. Systemy dowodzenia zasila swymi opracowaniami Enamor z Gdyni, łódzki Prexer robi pistolety Vist i przyrządy obserwacyjne.
Według Sławomira Kułakowskiego, prezesa Polskiej Izby Producentów na rzecz Obronności, w kraju z branżą obronną związanych jest dziś co najmniej 80 średnich i małych, prywatnych firm. (PAP)