Mała Irakijka opuściła oddział intensywnej terapii
10-miesięczna Jannat z Iraku, która kilka dni
temu przeszła skomplikowaną operację serca w Dolnośląskim Centrum
Chorób Serca we Wrocławiu, została przeniesiona z oddziału
intensywnej opieki medycznej na oddział kardiochirurgiczny. Do
domu Jannat będzie mogła wrócić pod koniec września.
01.08.2007 | aktual.: 01.08.2007 15:40
Jak poinformowano w Dolnośląskim Centrum Chorób Serca, dziewczynka o 14 trafiła na normalny oddział i ma się dobrze. Nie tylko jest w dobrej formie, ale jak to dziecko jest bardzo żywotna. Chce się bawić, dokazuje, piszczy i jest dość zadowolona - powiedział jeden z pracowników centrum.
Jannat pozostanie na oddziale ok. dwóch tygodni. Potem czeka ją jeszcze rehabilitacja, po której będzie mogła wrócić do domu w Bagdadzie.
Dziewczynka urodziła się z siniczą wadą serca, którą polscy lekarze zdecydowali się skorygować, choć tego typu operacje przeprowadza się tuż po urodzeniu. Bez zabiegu dziecko mogłoby przeżyć 2-3 lata najwyżej. Ponadto mała Irakijka miała szereg innych anomalii anatomicznych, które pomagały żyć dziewczynce, ale które trzeba było w trakcie zabiegu poprawić lub usunąć.
Operacja została przeprowadzona w ubiegły czwartek i trwała sześć godzin. Dziewczynkę operowało kilku wybitnych kardiochirurgów dziecięcych. Operacja przebiegła bez problemów, ale prof. Michał Wojtalik, kardiochirurg, który operował Jannat, nie chciał przesądzać sprawy. Tuż po operacji tłumaczył, że decydujące dla życia i zdrowia dziewczynki będą najbliższe dni.
Wojtalik tłumaczył wtedy, że w trakcie takiej operacji serce dziecka trzeba zatrzymać na co najmniej półtorej godziny, a to wielkie obciążenie dla organizmu, który musi się później zregenerować. Dlatego też Irakijka po operacji pozostawała uśpiona i przez cały czas podawano jej lekarstwa wzmacniające._ Sen to najlepszy stan do pełnej regeneracji_ - mówił profesor.
Ostatecznie, gdy po 24 godzinach wrocławscy lekarze wybudzili Jannat, okazało się, że dziecko jeszcze jest zbyt słabe, aby samodzielnie oddychać._ Trzeba było ponownie podłączyć mała pacjentkę do respiratora oraz podać środki uspokajające, aby nadal nabierała sił_ - mówił Piotr Kołtowski, dyrektor Dolnośląskiego Centrum Chorób Serca we Wrocławiu. Ostatecznie dwa dni po operacji udało się dziewczynkę odłączyć od respiratora, bowiem samodzielne oddychanie nie sprawiało jej już trudności i nie było wielkim wysiłkiem.
Jannat wraz z ojcem do Polski trafiła dzięki polskim żołnierzom stacjonującym w Diwaniji. Jest wnuczką irackiego tłumacza - Basima, który pracuje w wojskowej bazie Echo i na co dzień pomaga polskim żołnierzom. W jej sprowadzenie oraz znalezienie właściwego ośrodka do przeprowadzenia operacji zaangażowały się władze Żagania i 11. Lubuska Dywizji Kawalerii Pancernej z Żagania, której żołnierze biorą udział w misji stabilizacyjnej.
W Bagdadzie kardiolodzy nie byli w stanie przeprowadzić tak skomplikowanej operacji.