Maksymiuk: weksle będą egzekwowane w razie potrzeby
Według wiceszefa Samoobrony Janusza Maksymiuka, sprawa weksli posłów jest zakończona w tym sensie, że partia nie będzie na ten temat prowadzić publicznej dyskusji. Zobowiązania - podkreślił Maksymiuk - będą egzekwowane, jeśli będzie taka potrzeba.
03.10.2006 | aktual.: 03.10.2006 13:29
U nas sprawa weksli jest zakończona. Każdy, kto podpisywał weksel, wie co podpisał. Weksel jest zabezpieczeniem zobowiązania i jeżeli dziś ktoś mówi, że nie wie co podpisywał, to pewnie też nie wie, na jaki program głosować i nie wie jak się w Sejmie zachowywać- powiedział Maksymiuk.
Nie prowadzimy dyskusji publicznej w związku z umowami cywilno- prawnymi- dodał.
Pytany, czy posłowie będą płacili zobowiązania z tytułu weksli czy nie, Maksymiuk odpowiedział, że "jak będzie trzeba - zapłacą".
Nie chcemy dawać argumentów przeciwnikom Samoobrony, że wpływamy na decyzje poszczególnych posłów co do głosowania w Sejmie. To jest ich wolna wola, niech robią co chcą. Natomiast zobowiązania będą egzekwowane - powiedział Maksymiuk.
Jak dodał, umowa wekslowa przewiduje, że zobowiązania z jej tytułu są nieważne w przypadku śmierci kandydata, czego - jak powiedział - "nikomu nie życzymy, w przypadku skrócenia kadencji". Posłowie - podkreślił polityk Samoobrony - mają wybór i mogą robić co chcą.
Zapytany, czy jeśli jakiś poseł Samoobrony poprze w Sejmie stanowisko rządu, to władze partii "wyciągną" weksel i każą mu płacić, Maksymiuk odpowiedział, że to wszystko zależy od Związku Zawodowego Rolnictwa Samoobrona, czy będzie chciał te należności egzekwować.
Na uwagę, że to chyba złagodzenie dotychczasowego stanowiska, Maksymiuk stwierdził, że nie można z góry mówić o tym, że posłowie będą płacić zobowiązania wekslowe, bo uznane by to zostało za szantaż. Wszyscy wiedzą, co podpisali- zaznaczył polityk Samoobrony.
Politycy Samoobrony tłumaczą, że weksle, które podpisywali przed wyborami kandydaci na posłów partii, to zabezpieczenia należności za wykorzystanie prawa m.in. do używania znaczka Samoobrony. Stroną umowy jest Związek Zawodowy Rolnictwa Samoobrona, weksle podpisywane były in blanco. W ubiegłym tygodniu Maksymiuk mówił, że posłowie, którzy opuszczają klub Samoobrony muszą się liczyć z wydatkiem ok. 700 tys. zł z tytułu zobowiązań wekslowych.
We wrześniu, podczas kryzysu koalicyjnego klub Samoobrony opuściło kilku posłów. Władze klubu zapowiedziały "uruchomienie" wobec nich weksli, które posłowie podpisywali przed wyborami parlamentarnymi. Dotąd władze Samoobrony informowały, że ruszyła już egzekucja wobec dwóch z nich: Jana Bestrego i Piotra Misztala.
Sprawę weksli ma badać warszawska prokuratura. Również marszałek Sejmu Marek Jurek zawiadomił prokuratora generalnego o możliwym popełnieniu przestępstwa przez liderów Samoobrony Andrzeja Leppera i Janusza Maksymiuka w związku z realizacją weksli. Zdaniem Jurka, wykorzystując weksle, zmierzają oni do ograniczenia wykonywania przez posłów ich mandatów poselskich.
O tym, że Samoobrona zamyka sprawę weksli napisał wtorkowy "Dziennik". Gazeta podała, że posłowie tej partii, którzy opuścili jej szeregi, mogą spać spokojnie - ich weksle nie będą uruchomione.