Majówka psiej arystokracji
Było sucho, słonecznie - ale nie upalnie, w powietrzu unosił się dym z grillów i zapach pieczonych mięs. Ku zadowoleniu organizatorów było też tłoczno. Na kynologiczną majówkę na stadionie "Startu" przybyło ponad 3200 rasowych psów i zbliżona liczba ich właścicieli oraz kilkanaście tysięcy zwiedzających.
08.05.2006 | aktual.: 08.05.2006 09:25
A było co oglądać. W ciągu dwóch dni na ringach międzynarodowej wystawy psów zaprezentowało się około 220 psich ras. Były psie olbrzymy - takie jak irlandzkie i szkockie charty czy dogi niemieckie, były też karzełki - maleńkie chihuahua, yorkshire teriery, miniaturowe sznaucerki. Ocenianiem urody (czyli zgodności z wzorcami ras) tego często bardzo niesfornego towarzystwa zajmowało się grono sędziowskie, reprezentujące całą niemal Europę.
Jeśli chodzi o preferencje co do psich rasa, dostosowaliśmy się już zdecydowanie do reszty świata. Najliczniejszą grupą na wystawie były retrievery - labradorów i goldenów zgłoszono ponad 200. Imponująca była też reprezentacja yorkshire terierów - 135 egzemplarzy, tylko niewiele mniejsza miniaturowych sznaucerów. Maleje natomiast liczbą rottweilerów, amstaffów i psów innych potencjalnie przynajmniej groźnych ras. Wygląda więc na to, że coraz częściej wybieramy psy łagodne - małe kanapowe przytulanki lub właśnie retrievery - psy co prawda dość duże, ale pozbawione agresji, wesołe i wszechstronnie użyteczne.
W pojedynczych egzemplarzach pojawiły się na łódzkiej wystawie takie czworonożne osobliwości, jak pochodzący z południowo-wschodniej Azji thai ridgeback dog, szwajcarski entlebucher czy australian stumpy tail catle dog.
Coraz popularniejsze stają się wszelkiego rodzaju sportowe zabawy z psami. Organizatorzy zaoferowali zwiedzającym pełny zestaw takich atrakcji. Były więc tańce z psami, były zawody na torze przeszkód - agility, fly ball - bieg przez przeszkody z piłeczką, którą pies musi sobie wystrzelić ze specjalnej maszyny, naciskają pedał łapą, i frisbee - pogoń za fruwającym krążkiem.
Za ogrodzeniem stadionu można było natomiast nabyć szczenięta różnych ras. Były wśród nich zarówno obiecujące rodowodowe pieski, jak i "okazje" w rodzaju chihuahua za jedne 200 zł. Takich zakupów raczej nie polecamy.