Majętni kandydaci na prezydentów
Tadeusz Ferenc, z majątkiem wartym prawie milion złotych, jest najbogatszym kandydatem na prezydenta Rzeszowa. Za nim są Jan Bury i Andrzej Szlachta. Zapobiegliwości nie sposób też odmówić Piotrowi Przytockiemu, kandydatowi na prezydenta Krosna. Jest właścicielem dwóch dużych domów i ma tylko 25 tys. zł kredytu - ujawniają "Super Nowości".
01.09.2006 | aktual.: 01.09.2006 06:12
Krezusem jest 66-letni Tadeusz Ferenc. Ma 37,5 tys. zł i 51 tys. dolarów oszczędności. Do niego i żony należy 150-metrowy dom wart 380 tys. zł i 64-metrowe mieszkanie za 176 tys. zł. Ferenc jest też właścicielem budynku gospodarczego oraz dwóch działek wartych ok. 155 tys. zł. Jeździ nissanem primerą z 2003 r. No, to chyba nie mam się czego wstydzić - śmieje się Ferenc. Zawsze umiałem zarobić na dom. Jako sportowiec, potem jako dyrektor w wielu firmach - tłumaczy.
Tuż za Ferencem jest Jan Bury, kandydat PSL-u na prezydenta Rzeszowa. 43-letni prawnik jest właścicielem 350-metrowego domu wartego 700 tys. zł oraz trzech działek za ok. 100 tys. zł. Na koncie ma 25 tys. zł oszczędności i 12 tys. udziałów w grupie inwestycyjnej "Agro". Jeździ trzyletnim citroenem xsarą. Ma też 374 tys. zł kredytu.
Żadnych długów, za to 150 tys. zł oszczędności, ma Andrzej Szlachta, kandydat PiS-u na prezydenta Rzeszowa. Do tego domy: 145- metrowy za 200 tys. zł i 198-metrowy za 300 tys. zł. Jest także właścicielem działek wartych 70 tys. zł. We wspólnym majątku państwa Szlachtów są jeszcze dwa samochody: renault laguna z 1997 r. i peugeot 206 z 2004 r.
Na tym tle majątek Andrzeja Szlęzaka, obecnego prezydenta Stalowej Woli, który po raz drugi startuje do prezydentury, wydaje się więcej niż skromny. Ma 48-metrowe mieszkanie warte 45 tys. zł i 20 tys. zł oszczędności. Szlęzak jest za to posiadaczem ogromnej kolekcji książek; nie może się z nim równać żaden z kandydatów w regionie.
Piotr Przytocki, niezależny kandydat na prezydenta Krosna, żartuje, że majątek wziął się z jego, no, może nie skąpstwa, ale na pewno oszczędności. Przez piętnaście lat byłem przedsiębiorcą. Pieniądze lubię inwestować, nie wydawać - stwierdza Przytocki. Ma trzy polisy ubezpieczeniowe warte prawie 140 tys. zł, dwa domy: 258- metrowy wart 260 tys. zł i 190-metrowy za 200 tys. zł. Jeździ sześcioletnim daewoo leganzą i ma nieco ponad 20 tys. zł pożyczki do spłacenia.
Do najmłodszych i całkiem zamożnych kandydatów należy Norbert Mastalerz z Tarnobrzegu. 34-letni politolog ma na koncie 83 tys. zł oszczędności, ponad 12 tys. akcji PGNIG-e, 60-metrowe mieszkanie warte 60 tys. zł oraz toyotę yaris z 2003 r.Pracuję od dwudziestego roku życia. Mój sukces to sukces mojej żony - ekonomistki. Nie czuję się ani biedny, ani bogaty. Ale na pewno pieniądze pozwalają na dużą niezależność, zwłaszcza w polityce- mówi Mastalerz. (PAP)