Majcherek: Marcinkiewicz to kandydatura zastępcza
Publicysta "Rzeczpospolitej" i "Tygodnika
Powszechnego" Janusz A. Majcherek uważa, że kandydatura Kazimierza
Marcinkiewicza na stanowisko premiera to "kandydatura zastępcza".
Według innego publicysty Rafała Ziemkiewicza, szefem rządu
powinien zostać szef partii, która wygrała wybory.
27.09.2005 | aktual.: 27.09.2005 21:48
Majcherek, komentując decyzję PiS dotyczącą Marcinkiewicza powiedział, że jest to wynik kalkulacji politycznej, a nie jego merytorycznych kwalifikacji. To przekreśla zapowiedzi, że Prawo i Sprawiedliwość kończy z taktycznymi, politycznymi decyzjam - ocenił.
Zdaniem publicysty, jest rzeczą niekwestionowaną, że prawdziwymi przywódcami w PiS są bracia Kaczyńscy, więc Marcinkiewicz nie będzie samodzielnym premierem, ale wykonawcą woli Kaczyńskich; co najmniej będzie się u nich konsultował.
Według Majcherka, kandydatura Marcinkiewicza motywowana jest chęcią podtrzymania kandydatury Lecha Kaczyńskiego na urząd prezydenta, która zapewne by przepadła, gdyby premierem został Jarosław. Jeżeli Lech Kaczyński przegra wybory prezydenckie, obaj bracia będą poza głównym nurtem polityki. Marcinkiewicz będzie sterowany przez obu braci - uważa Majcherek.
Jego zdaniem, kompetencje Marcinkiewicza jako szefa rządu, "są wątpliwe", ponieważ "przez długi czas był on specjalistą od spraw oświaty i edukacji, a spraw ekonomicznych dopiero się uczy".
Inny publicysta Rafał Ziemkiewicz uważa, że szefem rządu powinien zostać przywódca partii, która wygrała wybory. Gdyby potraktować tę propozycję (kandydaturę Marcinkiewicza) poważnie, to jest powrót do koncepcji Buzka - powiedział Ziemkiewicz. Jak wyjaśnił, oznacza to, że "człowiek rzeczywiście szefujący sile politycznej ukrywa się za plecami słabego premiera i kieruje z tylnego siedzenia". To jest - delikatnie mówiąc - oczywiście zły pomysł - dodał.
Ziemkiewicz jest przekonany, że kandydatura Marcinkiewicza jest jedynie polityczną "grą wstępną", "propozycją przetargową" i wyjściem do negocjacji lub unikiem Jarosława Kaczyńskiego.