Majątek na żonę, apartament za milion. Co chciano ukryć w Trybunale Konstytucyjnym?
Apartament na warszawskiej Woli kupiony za gotówkę, rezydencja i 1,5 hektara łąk przepisane na żonę, dwa mieszkania Krystyny Pawłowicz w jednym budynku - ujawniamy majątek pięciorga orzekających w Trybunale Konstytucyjnym, którzy zastrzegli jawność swoich oświadczeń majątkowych.
Pięcioro orzekających w Trybunale Konstytucyjnym zawnioskowało do prezes Julii Przyłębskiej o utajnienie ich oświadczeń majątkowych. Ta wyraziła na to zgodę. Z jakich przyczyn - nie wiadomo.
Zgodnie z art. 14 ustawy o statusie sędziów Trybunału Konstytucyjnego oświadczenia majątkowe sędziów są jawne. Ustawa nie przewiduje możliwości ich utajnienia.
Julia Przyłębska i orzekający, którzy nie chcieli pokazać swojego majątku, postanowili zastosować oryginalną interpretację prawną.
Otóż w art. 19 ustawy o statusie sędziów TK wskazano, że w zakresie nieuregulowanym w niniejszej ustawie do praw i obowiązków sędziów Trybunału stosuje się odpowiednio przepisy dotyczące praw i obowiązków sędziów Sądu Najwyższego.
Do sędziów Sądu Najwyższego w kwestii utajnienia oświadczenia majątkowego stosuje się z kolei przepisy dotyczące sędziów sądów powszechnych.
W efekcie Julia Przyłębska wyraziła zgodę na to, by majątki pięciorga orzekających pozostały tajemnicą (nadal osoby te muszą złożyć oświadczenie, ale nie jest ono publicznie dostępne) na podstawie przepisów dotyczących sędziów sądów powszechnych, np. rejonowych.
W poniedziałek ujawniliśmy tajemnicę majątku Przyłębskiej. Dziś odkrywamy tajemnice pozostałej piątki.
- Nie ulega wątpliwości, że osoby orzekające w Trybunale Konstytucyjnym są osobami publicznymi i muszą liczyć się z ingerencją społeczną w ich prywatność - mówi WP prof. Mariusz Bidziński, konstytucjonalista z Uniwersytetu SWPS.
Jego zdaniem media mają prawo pokazywać majątek orzekających w TK, o ile tylko nie zostaną wskazane konkretne adresy. To bowiem mogłoby narazić opisywaną osobę na nieprzyjemności.
- Generalnie jednak pokazanie majątku osoby, która składa oświadczenie majątkowe i zostaje ono zastrzeżone na podstawie wątpliwej interpretacji przepisów, można uznać za realizację interesu społecznego - twierdzi prof. Bidziński. Jak bowiem przypomina, to przedstawiciele ustawodawcy w 2016 r. wskazywali na potrzebę jawności majątków sędziowskich i wpływ tej jawności na poprawę kondycji polskiej demokracji.
JUSTYN PISKORSKI
Wśród osób, które zawnioskowały o utajnienie majątku, najciekawiej wypada Justyn Piskorski. Nie jest to jednak związane z jego obecnym stanem posiadania, lecz z faktem, że tuż przed wyborem na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego przepisał majątek na swoją żonę.
Ostatnie jawne oświadczenie majątkowe Justyna Piskorskiego zostało złożone w marcu 2020 r. Wymieniono w nim trzy mieszkania, miejsce garażowe, 91,5 tys. złotych oszczędności oraz dwa samochody. Piskorski wpisał też do oświadczenia swój księgozbiór (12,5 tys. książek) oraz pianino.
Dwa z mieszkań Justyna Piskorskiego, każde po 44 mkw., to mieszkania spółdzielcze. Z naszych ustaleń wynika, że nie mają założonych ksiąg wieczystych. Jak tłumaczą nam eksperci, w przypadku takich mieszkań księgę zakłada się przeważnie, gdy trzeba wpisać hipotekę.
Kolejne mieszkanie Justyn Piskorski ma z żoną w centrum Poznania - 85 mkw. Średnia cena za metr w tej okolicy według transakcji zgromadzonych przez serwis Cenatorium wynosi 9077 zł, więc mieszkanie sędziego jest warte ok. 771 tys. złotych.
Ale to nie wszystkie nieruchomości, które w przeszłości Piskorski wpisywał do oświadczeń majątkowych. W jego pierwszym oświadczeniu z września 2017 r. znajdujemy 63-metrowe mieszkanie w samym centrum Poznania. Piskorski kupił je razem z żoną w 2005 r. i sprzedał za 308 tys. złotych w grudniu 2017 r. prezesowi firmy z branży nieruchomości.
Po dokładniejszym przyjrzeniu się księgom okazuje się, że Justyn Piskorski zastosował ten sam patent, z którego skorzystali inni bohaterowie naszych tekstów o majątku osób publicznych, Mateusz Morawiecki i Donald Tusk. Czyli przepisał majątek na żonę.
Po pierwsze: półtora hektara łąki w miejscowości Konarskie pod Poznaniem. Z zapisów w księdze wieczystej wynika, że Piskorski nabył dokładnie 14,8 tys. mkw. razem z żoną we wrześniu 2001 r., a 24 sierpnia 2017 r., czyli tuż po zgłoszeniu jego kandydatury przez PiS, ale jeszcze przed wyborem do Trybunału Konstytucyjnego, przekazał tę nieruchomość żonie w formie darowizny. W bazie Cenatorium wyszukaliśmy wszystkie transakcje dotyczące łąk w promieniu 10 km od miejscowości Konarskie od stycznia 2021 r. Średnia cena za metr wynosiła w ich przypadku 78 zł. Oznacza to, że działka, która należała do Justyna Piskorskiego, jest warta 1,15 mln złotych.
Kolejna nieruchomość przekazana w całości żonie znajduje się w miejscowości Radzewice. To okazała rezydencja - działka o wielkości 4078 mkw. z domem dwukondygnacyjnym o powierzchni ok. 225 mkw., do tego dwa budynki gospodarcze oraz garaż, całość położona w zakolu Warty, niedaleko portu rzecznego. Poprosiliśmy o fachową wycenę tej nieruchomości. Według opinii rzeczoznawcy jest warta 1,39 mln złotych.
Piskorski kupił ją z żoną w dwóch transakcjach z 1997 i 1998 r., a przekazał małżonce w formie darowizny dokładnie tego samego dnia co poprzednio opisywane łąki - 24 sierpnia 2017 r. Z dokumentów wynika, że Piskorski mieszkał lub mieszka w tym domu. Bo oświadczenie za 2017 r. jest podpisane właśnie w Radzewicach 29 marca 2018 r.
Justyn Piskorski jest doktorem habilitowanym nauk prawnych. Specjalizuje się w prawie karnym. W chwili wyboru na stanowisko sędziego TK - we wrześniu 2017 r. - był powszechnie szanowanym naukowcem, kierownikiem zakładu prawa karnego na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Już jako orzekający w TK zasłynął swoim udziałem w wydaniu głośnego wyroku dotyczącego prawa aborcyjnego. Trybunał - z Piskorskim jako sprawozdawcą, czyli najbardziej zaangażowanym w sprawę orzekającym - uznał za niezgodne z konstytucją dokonywanie aborcji z powodu ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.
Orzeczenie, które przygotowywał Justyn Piskorski, wywołało falę protestów.
Justyn Piskorski, zgodnie z wyrokami Trybunału Konstytucyjnego w sprawach K 34/15 i K 35/15 z grudnia 2015 r., nie jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego, gdyż zajmuje miejsce już obsadzone przez inną osobę.
Piskorski nie odpowiedział na nasze prośby o kontakt ani pytania wysłane mailem.
KRYSTYNA PAWŁOWICZ
Kolejną osobą, której oświadczenie majątkowe zostało utajnione, jest Krystyna Pawłowicz. Ostatnie jawne oświadczenie majątkowe sędzi zostało złożone 30 marca 2020 roku. Wynika z niego, że Pawłowicz miała 90 tys. złotych oraz 2 tys. dolarów oszczędności. Oraz "metale przemysłowe w depozycie - wartość 150 tys. zł". A do tego dwa mieszkania.
Zajrzeliśmy do ksiąg wieczystych. Okazuje się, że oba mieszkania Krystyny Pawłowicz znajdują się w tym samym budynku w warszawskim Ursusie. Była polityczka upodobała sobie starą część tej dzielnicy. Jedna z nieruchomości ma 95 mkw. i składa się z trzech pokoi z kuchnią. Druga to kawalerka. To drugie mieszkanie Pawłowicz wynajmowała za 880 zł za miesiąc. Lokale nie sąsiadują ze sobą.
Korzystając z serwisu Cenatorium, sprawdziliśmy średnią cenę metra kwadratowego dla tej okolicy dla transakcji dotyczących mieszkań od początku 2021 r. - to dokładnie 8 472 złotych za metr. Oznacza to, że mieszkania Pawłowicz są warte odpowiednio 805 oraz 296 tys. złotych.
Krystyna Pawłowicz jest doktorem habilitowanym nauk prawnych. Specjalizuje się w prawie gospodarczym.
Powszechnie znana stała się dzięki swojej aktywności politycznej. Od 2011 do 2019 r. była posłanką, reprezentowała Prawo i Sprawiedliwość.
Zasłynęła szeregiem kontrowersyjnych wypowiedzi i zachowań, w tym wskazaniem, że zdaje sobie sprawę z niekonstytucyjności części rozwiązań procedowanej wówczas w Sejmie ustawy o Sądzie Najwyższym, ale i tak ją poprze z powodów politycznych.
Wiele emocji wzbudził fakt, że Krystyna Pawłowicz została wybrana sędzią TK, gdy sprawowała jeszcze mandat poselski. Opozycja parlamentarna wskazywała, że to dowód upolitycznienia nowej sędzi.
Nie ma wątpliwości co do jej statusu sędziego Trybunału Konstytucyjnego.
BARTŁOMIEJ SOCHAŃSKI
Następny sędzia TK, którego oświadczenie zostało utajnione, to Bartłomiej Sochański. Dysponujemy więc tylko dokumentem z 9 kwietnia 2020 r., złożonym na początku kadencji sędziego. Wynika z niego, że Sochański nie ma żadnej nieruchomości, ma za to 150 tys. złotych oszczędności i obrazy warte 100 tys. złotych.
Sochański nieruchomości posiadał do 2007 r. Wspólnie z żoną mieli 130-metrowy dom w północnej części Szczecina i trzy lokale w kamienicy w centrum Szczecina. Z dokumentów wynika, że państwo Sochańscy podzielili majątek, żona pozostała właścicielką domu, a lokale sprzedano.
Bartłomiej Sochański przez wiele lat był politykiem oraz adwokatem. W latach 1994-1998 był prezydentem Szczecina. W 2017 r. wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości, by w 2018 r. kandydować z ramienia PiS na stanowisko prezydenta Szczecina.
Gdy w kwietniu 2020 r. został wybrany na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego, wielu adwokatów nie kryło zdziwienia, że Sochański - znający zastrzeżenia do funkcjonowania trybunału i ponoć z nimi niepolemizujący - zgodził się objąć urząd.
MICHAŁ WARCIŃSKI
Nieruchomości posiada za to kolejny sędzia, który złożył wniosek o utajnienie oświadczenia majątkowego. Ostatnie dostępne oświadczenie jest z marca 2020 r. Warciński zgłosił w nim m.in. 587 tys. złotych oszczędności oraz 50-metrowe mieszkanie na warszawskiej Woli. W ubiegłym roku za metr w tym budynku płacono 7724 złotych, zatem mieszkanie sędziego TK jest warte ok. 386 tys. złotych. W marcu 2020 r. sędzia miał do spłacenia 66 tys. franków szwajcarskich kredytu wziętego na zakup tej nieruchomości.
Warciński upodobał sobie Wolę, bo w maju 2020 r. kupił tam kolejne mieszkanie - kwota transakcji według bazy Cenatorium to 915 tys. złotych. Mieszkanie w zbudowanym w 2018 r. apartamentowcu ma 120 mkw., pięć izb, a do tego Warciński ma prawo do wyłącznego korzystania z tarasu o powierzchni 8 mkw. oraz ogródka o powierzchni 19 mkw. i loggii o powierzchni 9 mkw. Do tego dochodzi miejsce garażowe. Mieszkanie nie jest obciążone żadną hipoteką, więc można domniemywać, że zostało kupione za gotówkę.
Michał Warciński jest doktorem habilitowanym nauk prawnych. Specjalizuje się w prawie cywilnym ze szczególnym uwzględnieniem prawa obrotu nieruchomościami.
Na Wydziale Prawa i Administracji UW, gdzie prowadzi zajęcia, uchodzi za jednego z najbardziej wymagających ćwiczeniowców.
Warciński, zanim został wybrany na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego, był aktywnym komentatorem spraw dotyczących TK w mediach. Przekonywał publicznie, że rację mają rządzący i prezydent Andrzej Duda, który odmawiał przyjęcia ślubowania od sędziów wybranych przez większość sejmową poprzedniej kadencji.
Poglądy Michała Warcińskiego spodobały się w Sejmie - w grudniu 2015 r. został powołany na dyrektora Biura Analiz Sejmowych.
"Podczas posiedzenia komisji ustawodawczej zajął miejsce obok posłów-wnioskodawców, czyli PiS. Zdziwienie tym faktem wyrazili posłowie opozycji. - Wybaczcie mi, ale tak usiadłem jak mi pokazano. Wiem, że to wygląda tak a nie inaczej, ale proszę mi wierzyć, usiadłem i tyle, i siedzę sobie - tłumaczył" - relacjonował pierwszy dzień pracy Warcińskiego portal prawo.pl.
W grudniu 2016 r. Michał Warciński został wybrany sędzią Trybunału Konstytucyjnego.
JAROSŁAW WYREMBAK
Jarosław Wyrembak także zawnioskował o utajnienie swojego ostatniego oświadczenia majątkowego, więc dysponujemy jedynie dokumentem złożonym w 2020 r.
Oprócz 17 tys. złotych oszczędności Wyrembak ma mieszkanie na Ursynowie - 46 mkw. Średnia cena za metr w tym budynku w transakcjach od stycznia 2021 r. to 10 630 złotych według danych z bazy Cenatorium. To znaczy, że mieszkanie Wyrembaka jest warte ok. 488 tys. złotych. Wzięto na nie kredyt, który ma być spłacany do 2037 r.
Jarosław Wyrembak jest doktorem habilitowanym nauk prawnych. Specjalizuje się w prawie karnym. Od lat wykłada na uczelniach wyższych. Przez blisko 20 lat pracował na Uniwersytecie Warszawskim.
Należał do Prawa i Sprawiedliwości, z którego rekomendacji w 2015 r. został wybrany na członka Trybunału Stanu.
W styczniu 2018 r. został wybrany na stanowisko sędziego Trybunału Konstytucyjnego w miejsce zmarłego Henryka Ciocha.
Jednak zgodnie z wyrokami Trybunału Konstytucyjnego w sprawach K 34/15 i K 35/15 z grudnia 2015 r., Jarosław Wyrembak nie jest sędzią Trybunału Konstytucyjnego, gdyż Henryk Cioch zajmował miejsce już obsadzone przez inną osobę - Romana Hausera.
Dane z ksiąg
Wirtualna Polska pokazuje część składników majątkowych orzekających w TK - jedynie nieruchomości znajdujące się na terenie Polski. Nie podajemy zatem informacji o majątku zgromadzonym np. w gotówce bądź o nieruchomościach znajdujących się poza Polską - chyba że takie informacje są dostępne i zweryfikowane (np. ktoś złożył rok wcześniej publicznie dostępne oświadczenie majątkowe - wówczas powołujemy się na konkretny dokument i datę jego złożenia).
Korzystamy z informacji zawartych w księgach wieczystych. Rejestr ksiąg prowadzi Ministerstwo Sprawiedliwości.
Krajowa Rada Notarialna, w odpowiedzi na pytania WP zadane przy okazji jednej z wcześniejszych publikacji tzw. cyklu majątkowego, wskazała, że księga wieczysta to podstawowe i wiarygodne źródło informacji o nieruchomości – z danych w niej zawartych korzystają w swojej codziennej pracy notariusze, którzy powołani są przez państwo do sporządzania aktów notarialnych dokumentujących obrót nieruchomościami.
Księgi korzystają z domniemania prawdziwości wpisów w nich zawartych oraz z rękojmi wiary publicznej ksiąg wieczystych. Rękojmia wiary publicznej ksiąg wieczystych służy przede wszystkim ochronie praw nabywcy nieruchomości: zgodnie z art. 5 ustawy o księgach wieczystych i hipotece w razie niezgodności między stanem prawnym nieruchomości ujawnionym w księdze wieczystej a rzeczywistym stanem prawnym to treść księgi rozstrzyga na korzyść tego, kto przez czynność prawną z osobą uprawnioną według treści księgi nabył własność lub inne prawo rzeczowe.
Mówiąc prościej: można powoływać się na wpis w księdze wieczystej. Jednocześnie jednak zdarzają się bardzo rzadkie przypadki, gdy umieszczona w niej informacja jest nieprawdziwa, niekompletna lub nieaktualna. Jest to wówczas wynik niewłaściwego funkcjonowania mechanizmów, nad których prawidłowością czuwa Ministerstwo Sprawiedliwości.
Szymon Jadczak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: szymon.jadczak@grupawp.pl
Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: patryk.slowik@grupawp.pl