PolskaMają właściciela - będą płacić trzy razy więcej

Mają właściciela - będą płacić trzy razy więcej

Od listopada lokatorzy z kamienicy przy ul. Zelwerowicza 41 w Łodzi będą musieli płacić trzykrotnie wyższy czynsz niż do tej pory. Powód? Odnalazł się spadkobierca budynku, do tej pory zarządzanego przez miejską administrację.

Mają właściciela - będą płacić trzy razy więcej
Źródło zdjęć: © Piotr Pardus

09.09.2009 | aktual.: 10.09.2009 10:54

Chociaż miasto kwaterowało rodziny przy ul. Zelwerowicza, teraz nie mogą one liczyć na jego pomoc. Czynsz, który sięgnie nawet 1115 zł, może sprawić, że nie będą w stanie dalej go płacić.

Magdalena Kącka to trzecie pokolenie rodziny, która mieszka przy ul. Zelwerowicza. Jako pierwszy w 1945 r. zamieszkał tam jej dziadek. - Nakaz meldunku dostał od miasta, więc jak otrzymałam pismo w sprawie trzykrotnej podwyżki, poszłam do magistratu z pytaniem o inny lokal. Ale skierowano mnie tylko do TBS, gdzie na mieszkanie czeka się latami - mówi pani Magdalena. - A na czynsz narzucony przez spadkobierców żadnej z sześciu rodzin nie stać.

- Trudno mówić o spadkobiercach, bo budynek w latach 70. przekazano dwóm repatrianckim rodzinom. Przyjechali ze Związku Radzieckiego, gdzie zabrano im ziemie - mówi lokator Stanisław Bogobowicz. - W zamian mieli dostać naszą kamienicę, ale jak zobaczyli, że pełna jest lokatorów, to w ogóle się nią nie interesowali.

Nowych właścicieli lokatorzy nie znają. - Byli w budynku raz, bo przyszli obejrzeć stropy. Wpuściłam ich do domu, ale nie chcieli się przedstawić - zaznacza Emilia Zaborowska, mieszkanka kamienicy. - Do tej pory nie ma z nimi kontaktu.

Administracja Nieruchomościami Ogrody Sukiennicze, która wcześniej zarządzała kamienicą, uchyla rąbka tajemnicy. - To dwóch mężczyzn, jeden mieszka w Australii, a drugi w Łodzi. Spadkobiercy widnieli w księgach wieczystych, ale nie mogliśmy ustalić ich miejsca zamieszkania. Zgłosili się do nas sami - mówi Henryk Sobieszek, dyrektor AN Ogrody Sukiennicze. - Spotkanie z mecenasami właścicieli i lokatorami było w połowie sierpnia.

Taka informacja jest dla lokatorów nowością. - Nikt nam nie mówił o spotkaniu. Nawet nie wywieszono żadnego ogłoszenia na klatce - zapewnia Magdalena Kącka.

Jak mówią w administracji, spadkobiercy chcą sami zamieszkać w budynku i dlatego zamierzają wykwaterować lokatorów do lokali zastępczych. O tym mieszkańcy też nie wiedzieli. - Nawet gdyby była taka obietnica, to nie mamy tego na piśmie. Słowom w tych czasach nie ma co wierzyć - mówi pani Emilia.

Polska Unia Lokatorów widzi tylko jedno rozwiązanie tej sytuacji. - To gmina powinna zapewnić lokale zastępcze, bo ona kwaterowała rodziny w tym budynku. I to ona nie dopatrzyła, by w księgach wieczystych wpisać siebie jako właściciela, zanim w latach 80. ujawnili się spadkobiercy - tłumaczy Antoni Szmidt z PUL. - Ale to nie wszystko. Zanim gmina zapewni lokale, powinna płacić różnicę między starym a nowym czynszem - dodaje Szmidt.

Według Ilony Podwysockiej, dyrektora wydziału budynków i lokali, decyzje o kwaterunku podejmowało państwo, więc obecne władze samorządowe nie mogą ponosić ich konsekwencji. Lokale zastępcze miasto może zapewnić tylko wtedy, gdy stan budynku zagraża bezpieczeństwu. - Jeżeli Polska Unia Lokatorów twierdzi, że mamy dopłacać do czynszu, to będzie musiała wygrać z nami w sądzie - podkreśla Podwysocka.

Takie właśnie są plany PUL, która otwiera w Łodzi swój oddział. W przyszłym tygodniu powinien rozpocząć działalność.

Agnieszka Magnuszewska

Polecamy w wydaniu internetowym www.polskatimes/Łódź: Odnalazł się właściciel kamienicy - czynsz trzy razy w górę

łódźkamienicaczynsz
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)