Mają swoich za kratkami
Jest wysoce prawdopodobne, że łódzki
"baron" SLD, Andrzej Pęczak, prędzej czy później wyląduje za
kratkami. W łódzkim więziennictwie trwa karuzela stanowisk. Zmiany
mają uczynić pobyt posła za kratkami znacznie przyjemniejszym -
twierdzi "Super Express", powołując się na plotki kursujące w Łodzi.
Pobyt za kratkami dla osób, które są przyzwyczajone do luksusów, może być ciężkim szokiem - wieloosobowe cele, ciepła kąpiel raz na tydzień i co najgorsze - różnej maści bandyci, którzy myślą tylko, jak dobrać się do skóry nowym "spod celi". Dlatego, jak głosi plotka, koledzy posła z SLD zadbali o to, by Pęczakowi za kratkami włos z głowy nie spadł.
I tak w lipcu, tuż po pierwszym wniosku prokuratury o uchylenie Pęczakowi immunitetu, w Łodzi zmieniła się cała kadra kierownicza więziennictwa. Podległy ministrowi sprawiedliwości dyrektor generalny służby więziennej Jan Pyrcak podpisał wtedy dokumenty o wymianie aż trzech dyrektorów.
- O te zmiany wnioskował dyrektor łódzkiego inspektoratu służby więziennej Krzysztof Kaczyński - mówi gazecie Grzegorz Królikowski, rzecznik prasowy służby więziennej w Łodzi. Wobec dyrektora aresztu śledczego, pana Lipińskiego, prowadzone było postępowanie dyscyplinarne, które zakończyło się ukaraniem. Dlatego dyrektor Kaczyński uznał, że trzeba zmian w areszcie.
Na miejsce Lipińskiego przyszedł Konrad Bolimowski, dotychczasowy szef Zakładu Karnego nr 1 w Łodzi. Tam dyrektorem został Ryszard Słowiński, który kierował więzieniem w Sieradzu. Z kolei w Sieradzu stanowisko dyrektora objął Marek Lipiński. To nie koniec zmian, bo nowego dyrektora ma też Zakład Karny nr 2 w Łodzi. Kilka miesięcy temu został nim Roman Hoffman, dotychczasowy rzecznik Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Łodzi.
Krzysztof Kaczyński, szef służby więziennej w Łodzi, mówi, że te zmiany to efekt tylko i wyłącznie postępowania dyscyplinarnego wobec dyrektora aresztu. - Nie ma w tej sprawie żadnych podtekstów - twierdzi w rozmowie z "Super Expressem". - Nie ma żadnego drugiego dna, a dorabianie gęby politycznej jest nadużyciem.(PAP)