Maile i ulotki dla deputowanych. Ryszard Czarnecki znów walczy w PE
Na środę planowane jest głosowanie w Parlamencie Europejskim ws. Ryszarda Czarneckiego. Najprawdopodobnie pożegna się z unijną funkcją. Sam Czarnecki nazywa te zmiany "niebezpiecznym precedensem" i ostrzega przed nimi pozostałych deputowanych.
Ryszard Czarnecki zarzuca Parlamentowi Europejskiemu ingerencję w sprawy wewnętrzne państw członkowskich oraz zbytnią cenzurę. Jak informuje portal Politico, polityk wysłał szereg maili do kolegów europarlamentarzystów, w których swoje usunięcie z unijnych struktur nazywa "impeachmentem".
Jedna z takich wiadomości trafiła do redakcji za pośrednictwem brytyjskiego deputowanego. To jednak nie wszystko - Czarnecki apeluje o interwencję w sprawie szefa parlamentarnej grupy liberałów, Guya Verhofstadta. Według polskiego polityka "obraża on całe społeczeństwa i narody w przemówieniach w izbie plenarnej" za pomocą "kłamstwa i hipokryzji".
"Albo wszyscy eurodeputowani spotkają się z taką cenzurą za swoje słowa, albo nikt” - można przeczytać w wiadomości od Ryszarda Czarneckiego. "W przypadku głosowania, Parlament Europejski będzie działał jako sędzia (i prokurator) w dyskursie politycznym odbywającym się w jednym z państw członkowskich UE. Dzisiaj głosowanie dotyczy mnie i moich działań jako deputowanego; jednak jutro może trafić na każdego z was, drodzy koledzy" - cytuje Politico.
Wśród europarlamentarzystów zostały również rozesłane ulotki, które wzywają do głosowania przeciw albo wstrzymania się. "Dziś to jestem ja, jutro możesz być Ty" - podkreśla Czarnecki i apeluje o "poszanowanie politycznie różnorodności", "wolności słowa", czy "odrzucenie hipokryzji i podwójnych standardów".
Co dalej?
W środę Parlament Europejski będzie głosował w sprawie usunięcia ze stanowiska jednego z 14 swoich wiceprzewodniczących. Według Politico wszystko wskazuje na to, że Ryszard Czarnecki pożegna się z funkcją. Prezydium PE przyjęło rekomendację w tej sprawie, opierając swoją decyzję na opinii pięciu największych frakcji w izbie.
Przedstawiciele tych ugrupowań zadecydowali również, by Czarneckiego zastąpił inny kandydat z grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Członkiem tej frakcji jest Prawo i Sprawiedliwość.
Środowe głosowanie w PE to pokłosie konfliktu Ryszarda Czarneckiego z Różą Thun. Chodzi o słowa europosła po tym, jak Thun wystąpiła w materiale niemiecko-francuskiej telewizji Arte. Polityk skomentowała sytuację polityczno-społeczną w Polsce pod rządami PiS. Zasugerowała, że Polska zmierza w kierunku dyktatury, a PiS chce wyprowadzić Polskę z Unii Europejskiej
Czarnecki skomentował jej wypowiedź w rozmowie z portalem niezalezna.pl. "Pani von Thun und Hohenstein wystąpiła w roli donosicielki na własny kraj. (...) Podczas II wojny światowej mieliśmy szmalcowników, a dzisiaj mamy Różę von Thun und Hohenstein i niestety wpisuje się ona w pewną tradycję. Miejmy nadzieję, że wyborcy to zapamiętają i przy okazji wyborów wystawią jej rachunek" - stwierdził.
Źródło: Politico