Mahomet w "Rzeczpospolitej" - przejaw głupoty?
Politycy przychylają się do opinii rządu i przedstawicieli Kościoła, że opublikowanie karykatur Mahometa w polskiej prasie było błędem, nie są jednak zgodni, czy należało za to przepraszać - wynika z wypowiedzi zarówno polityków goszczących w Radiu Zet, jak i w radiowej "Trójce".
05.02.2006 | aktual.: 05.02.2006 13:51
Podczas radiowego "Śniadania w Trójce" posłowie Samoobrony, LPR, PiS i SLD uznali publikację za przejaw głupoty i braku odpowiedzialności.
W sobotę premier Kazimierz Marcinkiewicz skrytykował opublikowanie karykatur Mahometa przez "Rzeczpospolitą", a minister spraw zagranicznych - w imieniu rządu - przeprosił wyznawców islamu.
Adam Bielan (PiS), niedzielny gość radiowej "Trójki", określił decyzję o opublikowaniu karykatur jako skrajną nieodpowiedzialność. Działanie redaktora naczelnego "Rzeczpospolitej" jest skrajną nieodpowiedzialnością, gdyż wpisuje Polskę w konflikt, który jest nam zupełnie niepotrzebny. Podnosi ryzyko ataków w Polsce, na naszych żołnierzy w Iraku i na nasze ambasady - zauważył.
Goszczący w radiowej "Trójce" sekretarz stanu z Kancelarii Prezydenta Robert Draba podkreślił, że "wolność słowa kończy się tam, gdzie zaczyna się obrażanie uczuć religijnych". "Dla diaspory muzułmańskiej to było bardzo ważne naruszenie ich wartości, a nie kwestia dobrego smaku" - powiedział. Indagowany, nie wykluczył, że prezydent wypowie się w tej sprawie.
W opinii goszczącego w Radiu Zet w niedzielę Jana Rokity (PO), "szyderstwo z religii powinno być uznane w naszym kręgu kulturowym za przekroczenie granic wolności słowa". Sądzę, że naigrywanie się z religii jest nieprzyzwoite, a naigrywanie się z religii muzułmańskiej w dzisiejszej Europie jest wyjątkowo niemądre, gdyż prowokuje niebezpieczny dla współczesnego świata fanatyzm - powiedział Rokita.
Jego zdaniem, słowa ministra Mellera były odzwierciedleniem poglądów większości Polaków na konieczność ochrony symboli religijnych oraz na poczucie bezpieczeństwa. Trzeba odróżnić satyrę, nawet wykorzystującą wątki religijne, od atakowania przedmiotów kultu religijnego - powiedział w Radiu Zet Artur Zawisza (PiS). Dodał, że "zasada przyzwoitości nakazywała te przeprosiny, nawet jeżeli one szły bardzo daleko".
W podobnym tonie wypowiadali się politycy PSL, Samoobrony i LPR. Nie ma ujmy dla dyplomacji, gdy rząd i minister skierował słowa przepraszające - powiedział Krzysztof Filipek (Samoobrona).
Z kolei europoseł Bronisław Geremek uważa, że rząd nie powinien przepraszać. Nie należy padać na kolana, jeżeli się nie ma za co - powiedział. Zaznaczył, że wolność prasy jest wartością bardzo istotną i "państwo nie powinno się do tego wtrącać".
Jestem daleki od potępienia gazety za to, że Polakom przybliżyła istotę całej sprawy - powiedział wicemarszałek Sejmu Wojciech Olejniczak. Lepszym rozwiązaniem - niż wchodzenie w tekst publikacji "Rzeczpospolitej" - byłoby, gdyby premier zapewnił kraje muzułmańskie we własnym imieniu, rządu czy Polaków, że jesteśmy dalecy od eskalacji konfliktu - ocenił Olejniczak.