Maharadża uratował setki Polaków, czas go uhonorować
Chociaż nazwisko maharadży jama saheba Digvijaysinhji nie jest znane większości Indusów, to doskonale pamiętają je setki Polaków, którzy dzięki niemu przeżyli II wojnę światową. Władca w 1943 r. przyjął kilkaset dzieci z polskich rodzin wysiedlonych do Związku Radzieckiego. Do tej pory nie został za to w żaden sposób uhonorowany przez Polskę. Internauci chcą to zmienić.
07.09.2010 | aktual.: 07.09.2010 21:44
W grudniu 1941 r. Stalin wydał zgodę na to, by ze Związku Radzieckiego wyjechały osierocone polskie dzieci. Sierociniec dla nich utworzono w Aszchabadzie, przy granicy z Iranem. O ich trudnych losach dowiedział się monarcha jam saheb Digvijaysinhji, maharadża Nawanagaru, wykształcony człowiek i przewodniczący Rady Książąt Indyjskich, znajomy generała Sikorskiego i były sąsiad Ignacego Paderewskiego. W 1942 r. niedaleko swojej posiadłości w Balaćadi wybudował osiedle, w którym zamieszkało kilkaset polskich dzieci z sierocińca. Witając je w nowym domu, powiedział: - Nie uważajcie się za sieroty. Jesteście teraz Nawanagaryjczykami, ja jestem Bapu, ojciec wszystkich mieszkańców Nawanagaru, w tym również i wasz.
Starsze dzieci uczyły się w szkole. Sam maharadża żywo interesował się polską kulturą, dzieci opowiadały, że czytał m.in. „Chłopów” w tłumaczeniu na język angielski. Podkreślał też wielokrotnie, że wierzy, że Polska będzie wolnym krajem.
Dzieci pozostały w osiedlu aż do czasu jego likwidacji w 1946 r. Maharadża zmarł dwadzieścia lat później. Jego imię nadano jednemu z polskich liceów, ale do tej pory – mimo niezaprzeczalnych zasług – nie został on odznaczony. Centrum Studiów Polska-Azja, które zainicjowało akcję, chce doprowadzić do tego, żeby monarcha otrzymał Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. Centrum wysłało już list do Kancelarii Rady Ministrów i władz Warszawy, w którym proponuje, by imieniem monarchy nazwać jeden z warszawskich skwerów. Organizatorzy akcji żartują, nie będą się starali o nazwanie na jego cześć ulicy, bo „nikt by im nie wybaczył mieszkania przy ulicy Jama saheba Digvijaysinhji”.
Pod internetową petycją do Bronisława Komorowskiego o odznaczenie maharadży Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski podpisało się już niemal siedemset osób. Duże poparcie inicjatywy widać także na portalu społecznościowym Facebook. Jak nieoficjalnie dowiedziała się Wirtualna Polska, przebywający w Indiach Donald Tusk wie już o akcji. We wtorek ma oficjalnie wypowiedzieć się na temat przyznania maharadży odznaczenia.
Iga Burniewicz