Polska„Mafijny” gaz płynie do Polski?

„Mafijny” gaz płynie do Polski?

03.11.2003 13:50, aktual.: 03.11.2003 14:22


Rozpoczęły się dostawy dodatkowych partii gazu, które ostatnio zakontraktowało Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Umowa była ostro krytykowana przez media, pojawiły się głosy, że węgierski dostawca gazu powiązany jest z rosyjską mafią.

Z przesłanego przez PGNiG komunikatu wynika, że 1 listopada ukraiński NAK Naftogaz Ukrainy i węgierski Eural Trans KFT rozpoczęły dostawy gazu ziemnego do Polski, zgodnie ze zobowiązaniami zawartymi w kontrakcie. Pod koniec października PGNiG zawarło z nimi umowę na dostawy 2 miliardów metrów sześciennych gazu do Polski. Piątkowa „Gazeta Wyborcza” i poniedziałkowy „Wprost” podały, że węgierski Eural TG jest powiązany z rosyjską mafią.

Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej prezes PGNiK Marek Kossowski oświadczył, że jest spokojny o realizację umowy, którą ostatnio podpisało z węgierską i ukraińską firmą na dodatkowe dostawy gazu. Jednak w związku z artykułem w "Gazecie Wyborczej" poprosił strony o udzielenie stosownych wyjaśnień.

O sprawie powiązań węgierskiej firmy z mafią nie chce się wypowiadać Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która powinna przyglądać się wszystkim rzeczom ważnym z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju. Prezes PGNiG pytany, czy ABW zbadała firmy, z którymi spółka zawarła kontrakt, nie odpowiedział wprost. Zaznaczył jedynie, że "byli w kontakcie, a szerszej odpowiedzi udzieli później".

W Internecie bez trudu można znaleźć wiele artykułów, zawierających poważne zarzuty pod adresem szefów spółki Eural TG. PGNiG twierdzi, że wszelkie dokumenty były dokładnie sprawdzane, a węgierska firma, która jest pośrednikiem w kontrakcie, została wskazana jako jedna z dwóch przez ukraiński Naftohaz.

Jeszcze w trakcie konferencji przyszła odpowiedź od spółki Eural TG, w której napisano, że wszelkie informacje, które znalazły się w "Gazecie Wyborczej" to oszczerstwa, a firma działa legalnie i zgodnie z prawem.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także