Madryt się zbuntował. Tłumy wyszły na ulice
Tłumy osób zebrały się w sobotę rano na Plaza de Cibeles w Madrycie, aby po raz kolejny wyrazić swój sprzeciw wobec amnestii dla separatystów z Katalonii, obiecanej przez socjalistów (PSOE) premiera Pedro Sancheza.
Od jesieni w Hiszpanii trwają ogólnokrajowe protesty przeciwko amnestii dla katalońskich secesjonistów, którą obiecał im premier Pedro Sanchez. W ubiegłą niedzielę w antyrządowych manifestacjach, które odbyły się 52 miastach, wzięły udział co najmniej 2 miliony mieszkańców. Najwięcej ludzi wyszło na ulice Madrytu.
W sobotę po raz kolejny w stolicy odbył się masowy protest. Setki tysięcy osób z flagami Hiszpanii i Unii Europejskiej przeszły na Plaza de Cibeles. W rękach dzierżyli transparenty z hasłami: "Sánchez, zdrajca i kłamca", "Pedro Sánchez to Judasz XXI wieku", "Nie w moim imieniu", "Nie dla amnestii".
Następnie spora grupa protestujących ruszyła przed siedzibę kierowanej przez premiera Sancheza Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE). Według organizatorów w marszu wzięło udział ponad milion osób, władze podały informację o około 170 tysiącach ludzi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Choć wybory parlamentarne odbyły się 23 lipca, Hiszpania wciąż pozostaje bez rządu. Głosowanie wygrała kierowana przez Alberto Nuneza Feijoo Partia Ludowa (PP), ale polityk centroprawicowego ugrupowania nie uzyskał we wrześniu wotum zaufania w Kongresie. Próbujący zaś sformować swój trzeci gabinet Sanchez liczy na poparcie m.in. separatystów z Katalonii. Ci zażądali w zamian amnestii dla kilku tysięcy osób - zarówno skazanych, jak i oskarżonych o zorganizowanie nielegalnego referendum niepodległościowego w 2017 roku.
Źródło: 20minutos