Dopiero na wizji zrozumiał, co zrobił. Nagle dowód "zniknął"
We Francji panuje obecnie bardzo napięta sytuacja - od kilku tygodni obywatele protestują przeciwko rządowej reformie emerytalnej. Prezydent Emmanuel Macron udzielił wywiadu, w którym uzasadniał przyczyny zmian. Jednak to, co zrobił na wizji, dodatkowo rozsierdziło Francuzów.
Emmanuel Macron udzielił w środę wywiadu, w którym tłumaczył obywatelom powody podniesienia wieku emerytalnego. Prezydent wystąpił we francuskiej telewizji w przeddzień kolejnych protestów, w których udział wzięło ponad milion osób (według związków zawodowych 3 mln - przyp. red.) - podkreśla "The Guardian".
Jednak dopiero nagrania, które pojawiły się w sieci po emisji wystąpienia prezydenta, przykuły szczególną uwagę Francuzów.
Internauci wychwycili, że prezydent na początku rozmowy miał na ręku "luksusowy" zegarek. Gadżet w pewnej chwili zniknął jednak z nadgarstka polityka. Z filmów, które krążą w mediach społecznościowych, wynika, że Macron zdjął zegarek pod stołem w trakcie wywiadu.
Francuzów rozwścieczyło zachowanie przywódcy. Ich zdaniem ściągnął zegarek celowo, bo chciał ukryć drogi gadżet, którym lansuje się w trakcie niepokojów społecznych w kraju. Prezydentowi zarzucono, że jest "arogancki" i "gardzi" społeczeństwem - podkreśla brytyjski dziennik.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według wielu internautów Macron udowodnił, że jest "prezydentem bogaczy", a nie "całego społeczeństwa". Dla jego przeciwników to kolejny dowód na to, że nie rozumie problemów zwykłych Francuzów.
Macron zaprzecza i wyjaśnia sprawę
Służby prasowe francuskiego przywódcy skomentowały sprawę. W oficjalnym oświadczeniu wskazano, że Macron rzeczywiście zdjął zegarek podczas rozmowy, ale zrobił to, ponieważ "głośno tykał" i "stukał nim o stół", gdy gestykulował, co przeszkadzało w wywiadzie.
"Prezydent nie zdjął zegarka, aby go ukryć, ale dlatego, że mocno uderzał w stół. Hałas jest wyraźnie słyszalny zaledwie kilka sekund przed rozpoczęciem nagrania udostępnionego w mediach społecznościowych" - podkreślono w komunikacie cytowanym przez "The Guardian".
Dokładna wartość zegarka Macrona nie jest znana. Francuskie media wskazują, że został wykonany przez firmę Bell & Ross i kosztował od 1,6 tys. do 2,4 tys. euro. Niektórzy twierdzą jednak, że to inna marka i model, którego cena jest znacznie wyższa - wynosi ok. 80 tys. euro.
Czytaj też: