Macierewicz: tysiące dronów dla wojska. Artur Bilski dla WP: wojsko potrzebuje kilkudziesięciu bezzałogowców
• MON zamierza kupić tysiące dronów dla obrony terytorialnej i wojsk operacyjnych
• Masowe użycie latających bezzałogowców pozwoli obniżyć cenę - zapowiedział w Zielonce k. Warszawy szef MON Antoni Macierewicz
• Wojsko potrzebuje kilkudziesięciu dronów, ale w innych branżach też jest zapotrzebowanie - mówi WP kmdr por. rez. Artur Bilski, prezes szczecińskiego think tanku Nobilis Media
08.11.2016 | aktual.: 08.11.2016 17:03
W Wojskowym Instytucie Technicznym Uzbrojenia w Zielonce minister obserwował pokaz z wykorzystaniem latających dronów. - One są przygotowywane zarówno do tego, żeby zostały w nie wyposażone wojska operacyjne i przede wszystkim przyszłe Wojska Obrony Terytorialnej. Liczymy na to, że wkrótce one wejdą do seryjnej produkcji - powiedział Macierewicz.
- Ich masowe użycie da możliwość obniżenia ceny tak, że będzie nas stać na to, by stanowiły skuteczne narzędzie działania w każdej sytuacji obronnej, w jakiej się możemy znaleźć - dodał szef MON.
Macierewicz powiedział też, że liczy, iż dzięki dronom "nasze zdolności bojowe będą takie, byśmy byli w stanie obronić się przed każdym zagrożeniem".
- To jest także odpowiedź na te wszystkie nieroztropne uwagi, jakie słyszeliśmy, dotyczące obrony terytorialnej kraju. To będą żołnierze, to będą formacje wyposażone w najnowocześniejszą broń - powiedział Macierewicz, nawiązując do znajdującego się w Sejmie projektu, który zmierza do powołania piątego rodzaju sił zbrojnych - Wojsk Obrony Terytorialnej.
Minister nie podał konkretnej liczby dronów, jakie wojsko zamierza nabyć. - Zamierzam kupić tyle, ile będzie potrzebne do działania poszczególnych formacji. Ta broń, jeżeli chodzi o drony, jest bronią masową. Jej skuteczność zależy od masowości. Tak więc mówimy o tysiącach egzemplarzy - powiedział Macierewicz. Dodał, że wdrożenie prezentowanych we wtorek dronów do produkcji zajmie co najmniej rok.
Gdzie jeszcze można wykorzystać drony?
- Mówimy o lekkich dronach służących do rozpoznania na odległość ok. 5 km. Bezzałogowce polskiej produkcji - które powstają na Politechnice Gdańskiej czy w Polskiej Grupie Zbrojeniowej nie mają zasięgu globalnego, jak bezzałogowce amerykańskie. Są jednak przydatne w wielu branżach - np. na konferencji Safety Forum Szczecin prezentowano drony morskie - mówi WP kmdr por. rez. Artur Bilski, prezes szczecińskiego think tanku Nobilis Media.
Ekspert ds. bezpieczeństwa i obronności pomysł szefa MON postrzega jako szansę dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, choć dodaje, że wojsko potrzebuje kilkudziesięciu, a nie tysięcy dronów. Np. 12 Brygada Zmechanizowana w Szczecinie ma jednego drona, więc 1,2 drony na brygadę to wystarczająca ilość.
- Producenci dronów coraz częściej kierują uwagę na wymagający rynek cywilny. Wojsko nie jest w stanie wchłonąć wszystkiego, choć niewątpliwie potencjalnym odbiorcą mogą być Wojska Obrony Terytorialnej. Drony można wykorzystać na Pomorzu Zachodnim np. w Zakładach Chemicznych w Policach, na szlakach żeglugowych, w podejściach do portów. Ponadto takie nowoczesne technologie mogą być z powodzeniem wykorzystane przez policję, straż pożarną czy zespoły zarządzania kryzysowego w gminach nadmorskich. Zarząd Portów Morskich Szczecin i Świnoujście już wykorzystują bezpilotowce do monitoringu i ochrony portów - tłumaczy Artur Bilski.
Ekspert pozytywnie ocenia plany ws. Wojsk Terytorialnych, które miałyby dodatkowo zabezpieczać ścianę wschodnią kraju.
Rewolucja na polu walki?
Dyrektor WITU płk Jacek Borkowski przedstawił opracowane w Instytucie uzbrojenie, które mogą przenosić bezzałogowe statki latające, w tym głowice bojowe i bombę szybującą precyzyjnego rażenia "Larus". Podkreślił, że uzbrojenie opracowywane w WITU może być stosowane na różnych platformach. - Innowacyjność systemu polega na tym, że potrafi trafiać w punkt, mamy nadzieję, że w przypadku głowic kumulacyjnych zastąpi on przeciwpancerne pociski kierowane - dodał. Dyrektor wyraził przekonanie, że te i inne głowice - odłamkowo-burząca i termobaryczna - "zrewolucjonizują pole walki".
- Wykorzystanie dronów w terenie zurbanizowanym pozwoli wojsku przede wszystkim prowadzić działania poza zasięgiem wzroku. Teren zurbanizowany jest skomplikowany, prowadzenie walki jest dosyć trudne, zaś uderzenie w punkt powoduje, że możliwości wojska wzrastają - powiedział dziennikarzom. - Dzisiejsze konflikty zbrojne toczą się głównie w terenie zurbanizowanym, stąd nasze prace - podkreślił. Poinformował, że trwają prace nad uruchomieniem produkcji uzbrojenia do dronów, a licencję - nie wyłączną - WITU sprzedał bydgoskim zakładom Belma, gdzie trwają prace nad uruchomieniem produkcji.
Minister Macierewicz obejrzał pokazy w locie systemu ostrzegawczo-obserwacyjnego "Wrzaskun" opracowanego w WITU, taktycznego bezzałogowca Łoś wyprodukowanego przez grupę WB, który może przenosić uzbrojenie, a także dynamiczną prezentację umiejętności operatorów małych dronów pionowego startu i lądowania.
W lipcu MON anulowało postępowania, które miały wyłonić bezzałogowe statki powietrzne kategorii taktycznej krótkiego zasięgu (program "Orlik") i kategorii mini ("Wizjer"); do nowego postępowania MON zamierza dopuścić tylko krajowe podmioty należące do skarbu państwa. Plan modernizacji technicznej zakłada zakup w najbliższych latach bezzałogowców klasy mini pionowego startu i lądowania, bezzałogowców klas mikro i mini, BSP taktycznych krótkiego zasięgu, taktycznych średniego zasięgu oraz operacyjnych (kategoria MALE). Niektóre z aparatów latających mają być przystosowane do przenoszenia broni.
Wojsko Polskie korzysta z latających bezzałogowców od 2006 roku. Obecnie używa dronów rozpoznawczych trzech typów. Bezzałogowe aparaty mają służyć także do kierowania ogniem broni dalekiego zasięgu. Uzbrojone bezzałogowce polskiej produkcji zostały już zamówione przez odbiorców zagranicznych.