Macierewicz stracił nie tylko stanowisko. Posłuch też?
Mimo utraty stanowiska i apeli, by zamilkł, Antoni Macierewicz wciąż zabiera głos. Pojawia się jednak pytanie, czy to nie rzucanie grochem o ścianę. Nieoficjalnie wiadomo, że nikogo nie interesuje, co mówi były minister obrony narodowej. Nawet Jarosława Kaczyńskiego.
"Informacje przekazywane przez Macierewicza nie mają już większego znaczenia" - podaje nieoficjalnie "Rzeczpospolita". Powołując się na informatorów, dziennik zwraca uwagę, że sam Jarosław Kaczyński "nisko ocenia wiarygodność byłego ministra i efekty jego pracy".
Podobno już od kilku miesięcy prezes PiS obniża oczekiwania związane z raportem podkomisji smoleńskiej, na czele której stoi Macierewicz. - Nie mamy wpływu na to, co powie podkomisji - powiedziała w rozmowie z dziennikiem osoba z Ministerstwa Obrony Narodowej.
Przypomnijmy, że w programie WP "Tłit" były prezydent Bronisław Komorowski odniósł się do zabierania głosu w sprawach państwowych przez Macierewicza. - Podjąłby jedyną słuszną decyzję, gdyby zamilkł w sprawie wojska i obronności - powiedział.
Zapytaliśmy w PiS o pozycję Macierewicza. Do tej pory nie uzyskaliśmy odpowiedzi.
Prawda coraz bliżej?
Szef podkomisji smoleńskiej zapowiadał, że w kwietniu przedstawi raport ws. katastrofy. Portal wPolityce.pl poinformował z kolei, że dokumentu nie będzie. Zamiast niego ma zostać pokazany film podsumowujący dotychczasowe ustalenia podkomisji. Sam Macierewicz zdementował te informacje. Zadeklarował, że raport będzie. Jest jednak jedno ale.
Podkreślił, że niekoniecznie będzie "końcowy i ostateczny". Sprawę skomentował dr. Maciej Lasek, były przewodniczący Komisji Badania Wypadków Lotniczych. - To, że ogłoszenie raportu końcowego odsuwane jest w czasie, świadczy o tym, że podkomisja nie zrobiła nic - ocenił.
Jego zdaniem odwlekanie podsumowania prac działa na szkodę śledztwa i wizerunku Polski. Co więcej, "powoduje, że Rosjanie szybko nie oddadzą wraku".
Źródło: "Rzeczpospolita"