Macierewicz i awantura w Czeladzi. Kaczyński zabrał głos
Źle się stało - tak Jarosław Kaczyński komentuje awanturę, która wybuchła na spotkaniu z Macierewiczem. Bulwersujące nagranie ze spotkania zrobiło furorę w internecie.
- Każdy może zadawać pytanie takie, jakie uważa za właściwe. Można na nie nie odpowiadać, ale należy je zadawać - powiedział.
15.11.2012 | aktual.: 15.11.2012 16:04
Zobacz nagranie wykonane przez portal Czeladz24.com:
Wystarczyło jedno niewygodne pytanie z sali zadane Antoniemu Macierewiczowi, a spotkanie z posłem PiS w Czeladzi o mało nie zakończyło się bójką. We wtorek 13 listopada w "SDK" Odeon w Czeladzi odbyło się spotkanie posła z mieszkańcami Zagłębia, które zostało zorganizowane przez biuro poselskie Waldemara Andzela. Przewodniczący zespołu parlamentarnego ds. wyjaśnienia przyczyny katastrofy rządowego samolotu Tu-154 w Smoleńsku, opowiadał tutejszym mieszkańcom o pamiętnym wydarzeniu z 10 kwietnia 2010 roku oraz o aktualnej polityce rządu Donalda Tuska.
W trakcie spotkania nie obyło się bez incydentów. Elektorat Prawa i Sprawiedliwości był bardzo agresywny wobec osób, które były "podejrzane" o sympatyzowanie z inną partią. W jednej z sytuacji, gdy młody mieszkaniec Czeladzi poprosił Antoniego Macierewicza, by ten przedstawił dowody na swoje tezy, które "oskarżają demokratycznie wybrany rząd polski", nie mógł nawet dokończyć pytania, gdyż tłum zaczął wykrzykiwać w jego kierunku wulgaryzmy, następnie doszło do rękoczynów, a sytuację musiał uspokajać sam Macierewicz, który poprosił zebranych, aby nikt nie robił mu krzywdy.
- Źle się stało - skomentował ten incydent Kaczyński. - Każdy może zadawać pytanie takie, jakie uważa za właściwe. Można na nie nie odpowiadać, ale należy je zadawać - powiedział.
Dodał też, że "mamy do czynienia z powolnym procesem zbliżania się Polski do sąsiadów z naszych granic".- Mam nadzieję, że powstrzymamy to w wyborach - ocenił również.