Maciej Świrski pozwał Facebooka za "cenzurę". Pierwszy taki proces w Polsce
Rusza proces z powództwa Macieja Świrskiego przeciwko Facebookowi. Prezes Reduty Dobrego Imienia zarzuca portalowi cenzurę oraz dyskryminację ze względu na narodowość, poglądy polityczne i wyznanie.
Maciej Świrski złożył pozew przeciwko Facebookowi po Marszu Niepodległości w 2016 roku. Przed wydarzeniem portal usunął strony i profile jego organizatorów. Powodem miały być treści niezgodne z polityką i regulaminem portalu.
Prezes Redukty Dobrego Imienia zwrócił uwagę na brak jednolitej polityki Facebooka w usuwaniu treści określanych jako mowa nienawiści. Portal nie usuwał bowiem stron, na których obrażano katolików i religię chrześcijańską.
Jako przykład Świrski podał m.in. stronę "Mistrzostwa świata w szkalowaniu Jana Pawła II", gdzie "użytkownicy prześcigali się w obrażaniu i znieważaniu świętego Kościoła katolickiego". Facebook odmówił usunięcia strony ze względu na wolność słowa i rozpowszechniania informacji.
Zobacz także: Gdańsk. Obchody 4 czerwca. Gorzki komentarz Balcerowicza o PiS
O rozpoczęciu procesu Świrski poinformował na Twitterze. - Okazuje się, że udostępniane są treści szkalujące wartości tradycyjne, a zakazane są treści związane z wartościami tradycyjnymi. Ofiarą tej cenzury padają symbole narodowe, związane z polską historią - tłumaczy w rozmowie z PAP.
- Chodzi o to, żeby ograniczyć wpływ takiej organizacji, jak Facebook na wolność słowa, na to, że ograniczają wolność słowa obywateli, ograniczają dostęp do informacji i promują wygodne i subiektywnie wybrane treści, które nie są przez wszystkich Polaków popierane. Takim przykładem są pojawiające się treści szkalujące Jana Pawła II, dla większości Polaków postaci świętej - podkreśla.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Świrski twierdzi, że "casus usuwania czy zamykania kont mówiących o Marszu Niepodległości to przykład większego zjawiska, jakim jest cenzura, która jest w Polsce zakazana".
- To spowodowało, że nie miałem pełnej informacji o marszu, a chciałem się na niego wybrać, nie będąc ani zwolennikiem Ruchu Narodowego, ani członkiem tej organizacji. Chciałem po prostu uczestniczyć w święcie patriotycznym. Polscy patrioci mają prawo wybrać miejsce, w którym mogą świętować niepodległość, a Facebook im to uniemożliwił. Stąd ten pozew - zaznacza.
- Facebook dążył do tego, żeby proces oddalić z Polski, ale sąd polski doszedł do wniosku, że jest właściwy do rozpatrywania tej sprawy. To już jest duży sukces - podsumowuje.
Pozwali Senyszyn za wpis
Przypomnijmy, tydzień temu Reduta Dobrego Imienia pozwała byłą posłankę Joannę Senyszyn o naruszenie dóbr osobistych. Chodzi o wpisy polityczki na Twitterze na temat Żołnierzy Wyklętych. Reduta domaga się 100 tys. zł zadośćuczynienia oraz przeprosin w mediach społecznościowych.
Dla Reduty szczególnie bulwersujący okazał się wpis Senyszyn z 1 marca br. W Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych napisała: "Wyklęci to nie żołnierze, a bandy wyrzutków społecznych, nierobów i frustratów czekających na III wojnę światową. Zamordowali 5 tys. cywilów, w tym 187 dzieci, grabili, gwałcili, torturowali, zastraszali Polaków odbudowujących kraj. Ich święto to jawna kpina z obywateli RP. Będzie zniesione".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl