PolskaMaciej Lasek: to nie brzoza, to śmieci. Błąd smoleńskiego eksperta

Maciej Lasek: to nie brzoza, to śmieci. Błąd smoleńskiego eksperta

- Brzoza została złamana 10 kwietnia w wyniku kolizji. Chris Cieszewski na zdjęciach satelitarnych analizował inny element, nie brzozę. Popełnił błąd twierdząc, że drzewo było złamane przed katastrofą smoleńską. Cieszewski za brzozę mógł wziąć śmieci na działce doktora Bodina - mówi przewodniczący PKBWL Maciej Lasek w RMF FM. - Z całym szacunkiem dla uczestników II Konferencji Smoleńskiej, ale to wygląda tak jakby niespecjaliści wypowiadali się na tematy spoza zakresu ich działań. Odniósłbym się do jednej z wypowiedzi profesora Rońdy, który stwierdził kiedyś, że równie dobrze mógłby zajmować się badaniem populacji pingwinów i wpływem czegoś, na coś tam. Powiedział to w sposób humorystyczny, ale jakże prawdziwy - ocenił Lasak.

Maciej Lasek: to nie brzoza, to śmieci. Błąd smoleńskiego eksperta
Źródło zdjęć: © Zespół Macieja Laska

23.10.2013 | aktual.: 23.10.2013 12:19

Gość Kontrwywiadu RMF FM zapowiada, że jutro ruszy strona internetowa jego zespołu i że znajdą się tam „niepublikowane dotąd materiały dotyczące katastrofy smoleńskiej”. - Materiał, do którego należały m.in. pokazane ostatnio nowe zdjęcia z miejsca katastrofy Tu-154 jest zdeponowany w MON. Po powstaniu komisji rozpoczęliśmy pracę na rzecz odzyskania tych dokumentów - tłumaczy.

- Określiliśmy wszystko, co było niezbędne do określenia przyczyn katastrofy. Trzy lata po katastrofie 10 kwietnia, nie przedstawiono żadnych dowodów, które kazałby wznowić badanie jej przyczyn – podkreśla.

O smoleńskich ekspertach z zespołu Macierewicza, Lasek mówi: "naukowcy, którzy nigdy nie byli na miejscu katastrofy lotniczej, analizują zdjęcia pozyskane z internetu i fragmentaryczne informacje. Wyciągają wnioski, do których nie dochodzą zarówno członkowie komisji, która to badała, ale również biegli prokuratury, biegli powoływani z niezależnych instytucji".

Zdaniem Laska podczas konferencji smoleńskiej pojawiły się jednak wątki warte uwagi. - Na samej konferencji były co najmniej dwa referaty, które uważam za dobre. To był pierwszy referat doktora Jana Błaszczyka, emerytowanego pracownika Wojskowej Akademii Technicznej. Świetny materiał pokazujący, jak w rzeczywistości działa skrzydło, jak jest niszczone. A drugi referat grupy chemików, którzy mówią, jakie są produkty spalania - mówi. I dodaje: "one były dobrze przygotowane i zgodne z naukowymi podstawami, opisującymi te zagadnienia".

Lasek: nasza komisja nie rozmawia z politykami

Lasek wyjaśnił, dlaczego nikt z jego zespołu nie pojawił się na konferencji. - To była konferencja, w której brali udział również politycy i my wielokrotnie mówiliśmy: "Nie rozmawiamy z politykami - powiedział. I tłumaczył, że "wypowiedzi, z którymi często mamy do czynienia czy słyszymy, są dalekie od standardów, które przyświecają konferencjom naukowym". - Natomiast ja uważam, że dobrym pomysłem, był pomysł konferencji naukowej organizowanej przez taką instytucję jak Polska Akademia Nauk. Mogę tylko żałować, że pan profesor Kleiber wycofał się z tego pomysłu - dodał Lasek.

Przewodniczący PKBWL deklaruje także, że nie zamierza spotykać się z ekspertami zespołu Macierewicz. - Bo tak naprawdę nie mają nic nowego do powiedzenia - ocenia.

Komisja kończy raport o awaryjnym lądowaniu kpt. Wrony

- Kończymy raport po awaryjnym lądowaniu kapitana Wrony - zapowiada Maciej Lasek. I dodaje: "system nie zadziałał, bo nastąpiła przerwa w obwodzie". - Największym błędem, który znaleźliśmy, jest błąd w procedurach. Dokumentacja dla załóg opisująca, co robić w sytuacji awaryjnej, nie przewidywała, jak postępować w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się załoga kapitana Wrony - tłumaczy. - Dzięki naszej pracy, błąd taki nigdy już nie będzie miał miejsca - dodaje.

Źródło: RMF FM

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)