Łzy radości i uściski. Aktywiści Greenpeace wrócili
Po stu dniach w rosyjskich aresztach za Kręgiem Polarnym do Londynu powróciła dziś piątka Brytyjczyków z zatrzymanego przez Rosjan statku organizacji Greenpeace, Arctic Sunrise. Szósty Brytyjczyk został również zwolniony, ale udał się do innego kraju.
Pięcioro Brytyjczyków przyjechało o 17.00 czasu polskiego pociągiem Eurostar z Paryża. Wysiedli jako ostatni, aby nie utrudniać opuszczenia dworca innym podróżnym. Witał ich spory tłum - rodzin, znajomych, aktywistów Greenpeace i reporterów. Jeden ze zwolnionych, Anthony Perrett powiedział BBC, że przez cały okres aresztowania towarzyszyła mu niepewność.
- Bardzo trudno przewidywać co może nastąpić. Po prostu nie wiadomo, bo nie ma żadnego systemu i ustalonego procesu prawnego. Trzymano nas za piractwo, potem za chuligaństwo, ale przecież nie byliśmy kryminalistami - mówił Perrett.
- Strażnicy i prokuratura traktowali mnie bardzo profesjonalnie, ale były momenty farsy, kiedy na sali sądowej nikt nie zadawał pytań, nie przedstawiał żadnych dowodów. Nie było żadnego dochodzenia, ani zainteresowania tym, co mielibyśmy do powiedzenia. Zatrzymali statek, a potem nie bardzo wiedzieli, co z tym począć - powiedział.
Anthony Perrett dodał, że protest zyskał większy rozgłos dzięki aresztowaniu załogi "Arctic Sunrise".