"Lustracja w Kościele osiągnęła masę krytyczną"
W dzisiejszej „Rzeczpospolitej” Tomasz Terlikowski opisuje historię księdza arcybiskupa Wielgusa, która jest po prostu wstrząsająca i co z tym zrobić proszę księdza? No rzeczywiście, te materiały, które są przedstawione dzisiaj w „Rzeczpospolitej” są materiałami trudnymi, ale są też jakąś trudną prawdą. Jeśli rzeczywiście to jest egzemplifikacja jakiejś większej części dokumentów, które są w zasobach IPN, no Kościół po prostu nie może także udawać, że tych materiałów nie ma. Chociaż – wie pani powiedzmy sobie szczerze – ja sam osobiście wolałbym żeby to była jakaś kosmiczna pomyłka dziennikarska. No nie jest to kosmiczna pomyłka dziennikarska, bo Tomasz Terlikowski był wczoraj w IPN i ten materiał, który jest w „Rzeczpospolitej” jest opracowany na podstawie dokumentów – „Ja "Gray", Wielgus Stanisław zgadzam się na dobrowolną, dobrowolnie do współdziałania ze służbą PRL. W czasie mojego pobytu za granicą moje współdziałanie polegać będzie na wykonywaniu zadań wywiadowczych na terenie RFN i krajach przeciwnika
określonych w instrukcjach Centralnej Służby Wywiadowczej”. No, ja zostawiłem po prostu tutaj pewne wewnętrzne przekonanie, czy też jakby nawet pewnego rodzaju pragnienie, które jest niestety weryfikowane. Ja wiem, pragnienie mogło być do wczoraj, proszę księdza, do wczoraj mogło być pragnienie, a teraz co dalej? To prawda. Jeszcze raz powtarzam, Kościół musi oczywiście zmierzyć się z tą rzeczywistością. Jestem przekonany, że te same materiały znajdą się także w pewnej sentencji pewnych quasi badań historycznych, które zostały przeprowadzone przez te dwie komisje, czyli tą kościelną i powołaną przez rzecznika Praw Obywatelskich, i że tak naprawdę dzisiaj najwięcej zależy też od samego arcybiskupa Wielgusa, to znaczy od jego osobistej refleksji, kiedy zostanie także pewne wnioski, które moim zdaniem powinny być zasugerowane przez Komisję Historyczną. Czy takim wnioskiem powinno być to, że ksiądz arcybiskup Wielgus powinien zrezygnować, zrezygnować z tego, że za chwilę ma zostać metropolitą warszawskim?
Myślę, że takim wnioskiem musi być przede wszystkim stanowisko, publiczne, które ksiądz arcybiskup musi podjąć, to znaczy musi skomentować te materiały i musi się do nich odnieść, to jest pierwsza i podstawowa sprawa. Komentarze niestety słyszeliśmy księdza arcybiskupa i za każdym razem były inne. Tak, ale to były komentarze jednak właśnie trochę, które - powiedziałbym - ulegały także swoistej ewolucji, kiedy ta sprawa się rozwijała. No ewolucji, ewolucji, czy kłamstwu. Nie używałbym tutaj takiego słowa. Bo najpierw słyszeliśmy, że ksiądz arcybiskup niczego nie podpisał, potem, że jedno, a teraz okazuje się tak... ... tak, że było to jednak zobowiązanie, że jakaś rozmowa, że wywiad, IV Departament, tak rozumiem, oczywiście. Znaczy, to co w tej całej sprawie jest najtrudniejsze, wydaje mi się także najtrudniejsze dla ludzi Kościoła do przyjęcia, to właśnie to, że nie było jasnego, bardzo precyzyjnego przedstawienia sprawy. Po prostu zmierzenia się z pewną trudną prawdą historyczną, tylko mieliśmy do czynienia
rzeczywiście tutaj z jakimś kluczeniem. Więc rzeczywiście, no ja przyjmowałem stanowisko rzeczywiście do wczoraj, takie, że dopóki nie mamy pewnego kompletu materiałów historycznych, to wszelkie wnioski, wszelkie także ustalenia, pewne generalizowanie sprawy raczej nie powinno następować. Od wczoraj mamy sytuację jednak zgoła inną i to, co jest najbardziej uderzające, to chyba fakt, że ludzie, którzy są bardzo głęboko zaangażowani w życie Kościoła, myślę tu o wielu katolikach świeckich, ale także i duchownych uważają, że tutaj ten problem, problem lustracji w Kościele osiągnął swoistą masę krytyczną. No tak, ale sytuację mamy taką, że ksiądz arcybiskup Wielgus mówił o tych, którzy domagali się prawdy o nich, że to są działania samozwańczych lustratorów, to jest porażający atak. Problem lustracji rzeczywiście jest dzisiaj, no idzie w poprzek po prostu Kościoła, co tu dużo ukrywać. Dobrze, zapytam wprost, czy dobrze że publicyści związani z Kościołem postanowili sprawdzić, jaka jest prawda o księdzu
arcybiskupie, czy dobrze się stało? Pani Moniko, dla mnie pewnym dramatem jest fakt, że tej prawdy nie potrafiono ustalić w gremiach, czy w kręgach, które decydowały także i o pewnych sprawach personalnych i o nominacjach w ostatnich miesiącach. A czy według księdza z tą wiedzą, którą teraz posiadamy, ksiądz arcybiskup powinien zostać metropolitą, powinno dojść do ingresu? No, ingres jest tym kanonicznym objęciem urzędu i jeśli nie będzie tutaj żadnej decyzji ze strony władz kościelnych, na poziomie Watykanu, wydaje mi się, że do tego ingresu dojdzie. Natomiast co tu dużo ukrywać nad tym wydarzeniem także... Ksiądz Boniecki mówi, że powinien zrezygnować arcybiskup Wielgus. Ja powiem, dokończę, znaczy nad tym wydarzeniem także zaczynają się gromadzić takie czarne chmury, które myślę tak w czysto takim ludzkim wymiarze będzie to bardzo trudne przeżycie, także i przeżycie takie duchowe i wydaje mi się, że tutaj czekamy dzisiaj chyba na jakiś bardzo zdecydowany głos z dwóch źródeł. Tym pierwszym źródłem jest
oczywiście sam ksiądz arcybiskup Wielgus, a tym drugim Stolica Apostolska. Co do tego nie mam żadnych wątpliwości, że to są tylko te dwa miejsca, z których możemy się dowiedzieć jaki będzie rozwój wypadków w najbliższych dniach. Czy sądzi ksiądz, ksiądz jest publicystą katolickim, czy sądzi ksiądz, że Stolica Apostolska może zmienić zdanie, bo w zeszłym tygodniu, w czwartek przypomnę, Stolica Apostolska wzięła w obronę księdza arcybiskupa Wielgusa. Tak i to stanowisko Stolicy Apostolskiej, przyznam szczerze i dla mnie było z jednej strony zaskoczeniem, bo w pewnym sensie wydawało mi się, że należało poczekać do sprawdzenia tych informacji, które się już przecież wówczas pojawiły. Z drugiej strony jednak swoistym takim uspokojeniem, że jeżeli rzeczywiście Watykan całą sprawę sprawdził i uznał, że nie stanowi ona problemu, no to dlaczego kwestionować takie stanowisko. Dzisiaj wydaje mi się, że sytuacja po prostu uległa jednak bardzo dużej komplikacji i ten, ta sugestia, którą przedstawia cytowany przez panią
ksiądz Adam Boniecki, ona również mieści się w jakiejś logice wydarzeń. Ale znając Watykan, to ksiądz myśli, że Stolica Apostolska zmieni swoje zdanie, czy jednak będzie jednak oczekiwała, że arcybiskup Wielgus, no wyprowadzi z zakłopotania środowiska kościelne i sam zrezygnuje, czy zmieni zdanie, czy to jest możliwe? No oczywiście, że jest możliwe, zresztą ksiądz arcybiskup dopóki nie obejmie urzędowania w Warszawie, no jest w dalszym ciągu tylko nominatem, metropolitą warszawskim. A z drugiej strony, czy myśli ksiądz, że mogłaby być taka sytuacja, że Stolica Apostolska posiadała wiedzę, papież posiadał wiedzę na temat przeszłości i mimo wszystko uznał, że arcybiskup może być metropolitą warszawskim? Jest mi to sobie trudno wyobrazić. Dlaczego? Uważam, że w takich sytuacjach raczej informacje, które są w posiadaniu środowiska, czy też instytucji, która nominuje na tak ważną funkcję w Kościele w Polsce, a takim z pewnością jest każdy biskup warszawski, niezależnie od tego czy nosi tytuł prymasa, czy tylko
tytuł metropolity warszawskiego, to jednak jest to z najważniejszych osób w Kościele i nie doprowadzono by tutaj do pewnego kryzysu autorytetu, który ta cała sytuacja niestety, niewątpliwie już dzisiaj spowodowała. Czy ksiądz się wstydzi za księdza arcybiskupa, za jego kłamstwa i za to, że nie potrafił przyznać się i na początku powiedzieć, kiedy tylko pojawiły się niejasności - tak, robiłem to i to. Uważam, że w takich sytuacjach, gdzie mamy do czynienia z jakąś trudną przeszłością, jasne stanowisko, nawet najbardziej trudne, ale wypowiedziane szczerze i w formie nawet swoistego takiego osobistego świadectwa jest najlepszym rozwiązaniem. Przyznam szczerze, że nie wiem dlaczego tego zabrakło w tych ostatnich dwóch tygodniach. Dziękuję bardzo, gościem Radia ZET był ksiądz Kazimierz Sowa.